Czwartkowy mecz był pierwszym w tym sezonie dla Bartosza Klebaniuka w którym złapał swoje meczowe minuty. Co miał do powiedzenia zaraz po zakończeniu spotkania?
- Wiadomo, jest to już mecz europejski i wiedzieliśmy też, że Linfield nie przyjedzie tutaj by przegrać. Tak jak Pan powiedział, że ten początek meczu nie poszedł po naszej myśli. Szybko straciliśmy pierwszą bramkę , ale już nie raz pokazaliśmy, że siłą naszej drużyny jest to, że gdy przegrywamy nie załamujemy się i zawsze dążymy do zwycięstwa – mówił młody golkiper. - Trochę się śmieję, że przyciągam te piękne gole. To prawda, gdzieś tam dążyliśmy do zwycięstwa, mięliśmy plan na to spotkanie i mimo tej szybko straconej bramki, nasza gra była ofensywna.
Ozdobą meczu było trafienie Wahana Biczachczjana na 3:2.
- Wahan nas przyzwyczaił nas do pięknych bramek, ale z mojej perspektywy ten strzał wyglądał jakby ta piłka leciała na 13 sektor stadionu. Piłka zmieniła swój tor i takim spadającym liściem wpadła. No co ja mogę powiedzieć. Chapeau ba dla Wahana i oby więcej takich bramek strzelał i mam nadzieję, że nie będę musiał gdzieś tam grać przeciwko niemu – mówi dalej Klebaniuk. - Złapaliśmy tę serię, a ona gdzieś tam niesie drużynę. Też dzisiaj kibice nam na pewno pomogli, bo ich doping się niósł i to na pewno miało też duże znaczenie.
Przed Portowcami chwila oddechu przez odwołanie meczu ligowego i rywalizacja z KAA Gent.
- Wiadmo, Gent to zespół który ma już swoją markę w Europie i też wiemy, że nie będzie to łatwy mecz, ale już tyle razy pokazaliśmy swoją jakość i jedziemy tam po to by powalczyć i pokazać, że Pogoń jest też mocna na europejskim podwórku – słyszymy od „Klebana”. - Nikt tutaj nie myśli tutaj, że jedziemy przegrać. Wszyscy są bojowo nastawieni i znamy swoją jakość. Jedziemy tam po to żeby wygrać.
Klebaniuk w bramce pojawił się w czwartek dość niespodziewanie. Wszystko przez kontuzję Stipicy.
- Dowiedziałem się wczoraj, że zagram, bo Dante niestety doznał kontuzji, ale ta pozycja bramkarza ma to do siebie, że jeśli jesteś tym co siedzi na ławce to musisz być zawsze gotowy w 100%, ponieważ ta szansa może przyjść. Ja zawsze podchodzę do tego, że jak w którymś meczu nie zagram, to ta szansa może przyjść bardzo szybko. Też myślę, że to jest moja część charakteru, że ten stres mnie nie zżera i mogę grać przy dużej publice tak jak tutaj w Szczecinie – dodał Bartosz Klebaniuk.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...