Kacper Kozłowski w meczu z Górnikiem zaliczył prawdziwe "wejście smoka". Już kilkadziesiąt sekund po wejściu na plac gry wpisał się na listę strzelców.
- Uważam, że to była chyba moja najładniejsza bramka odkąd pamiętam. Bardzo się z tego cieszę - mówił zaraz po meczu najmłodszy zawodnik na placu gry.
Wyniki badań po meczu z NK Osijek wskazywały na mocne zmęczenie Kacpra Kozłowskiego. To pewnie powód tego, że rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
- Cieszę się z decyzji trenera, że zacząłem mecz na ławce. To poskutkowało, bo 26 sekund po wejściu na boisko strzeliłem bramkę - mówił Kozłowski.
W pierwszej kolejce rozgrywek swoje mecze wygrały tylko póki co Legia, Raków i Pogoń, czyli pierwsza trójka poprzedniego sezonu.
- Mam nadzieję, że tylko my będziemy rozdawać karty. Wiadomo, to był dopiero pierwszy mecz i jeszcze wiele przed nami. Czuję jednak, że może być dobrze w tym sezonie - dodawał Kozłowski.
Przed Portowcami kilka dni na przygotowanie i wylot do Chorwacji na mecz rewanżowy z NK Osijek.
- Jedziemy do Chorwacji po zwycięstwo i chcemy to zrobić - zdradził zawodnik Dumy Pomorza.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.