Mateusz Łęgowski rozpoczął sobotni mecz z Koroną w wyjściowym składzie. Co do powiedzenia miał zaraz po zakończeniu spotkania?
- Bardzo dużo sytuacji i duży niedosyt dla nas, sztabu i kibiców. Chcemy u siebie zawsze wygrywać i myślę, że stworzyliśmy sobie dużo sytuacji. Do tego były analizy VAR i ta piłka nie chciała dziś wpaść do bramki - mówił po meczu Mateusz Łęgowski. - Wiadomo, my patrzymy na to z innej perspektywy i dla nas tej ręki nie było, spalonego też nie widzieliśmy <śmiech>. Niestety albo i stety w dzisiejszych czasach jest VAR i nic nie powinno umykać sędziom, chociaż ostatnie mecze pokazują, że błędy mimo to się zdarzają.
Środkowy pomocnik raz był bardzo blisko tego, aby cieszyć się z gola, ale piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki.
- Oddałem strzał, z mojej perspektywy myślałem, że ta piłka jeszcze szybciej spadnie za bramkarza, ale koniec końców trafiła w poprzeczkę. Jest duży niedosyt związany z tą sytuacją, ale i z przebiegiem całego meczu, bo byliśmy dużo lepszym zespołem i powinniśmy wygrać - opowiada dalej wychowanek Dumy Pomorza. - Mieliśmy sporo podań w pole karne, Luka Zahović był blisko by zamknąć akcję. Tego końcowego wykończenia w tej finalnej fazie akcji zabrakło. Może gdzieś też tego szczęścia zabrakło. Przeanalizujemy to jak najszybciej i wyciągniemy odpowiednie wnioski.
Mateusz Łęgowski nie spędzi najbliższych dni z zespołem. Piłkarz wyjedzie na zgrupowanie kadry młodzieżowej.
- Zawsze bardzo się cieszę z powołań. Gra z orzełkiem na piersi to jest zawsze coś bardzo wyjątkowego i ja się z tego bardzo cieszę - dodał "Łęgi".