Santeri Hostikka w sobotnim meczu z Rakowem na boisku pojawił się jako zmiennik, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie, mimo iż nie zaliczył liczb tak jak w Białymstoku.
22-letni Fin na boisku pojawił się jeszcze przed przerwą. Zmienił Marcina Listkowskiego. Już pierwsze minuty na boisku pokazały, że Hostikka ma za zadanie narobić wiatru na skrzydle, bo tego wcześniej mocno brakowało.
- Hostikka rozwija się tak jak wszyscy młodzi zawodnicy, Listkowski też do nich należy. Niezależnie od tego, czy debiutował w ekstraklasie w wieku 16 lat, czy później, wciaż jest młodym zawodnikiem, także cieszę się, że wchodzi powoli w swój rytm i pokazuje odpowiednią jakość podczas rywalizacji na boisku - mówił po meczu trener Kosta Runjaic na temat skrzydłowego z Finlandii.
Niewiele brakowało aby zawodnik zapisał na swoim koncie asystę, albo i dwie. Już po przerwie dwa razy dobrze dogrywał na bliższy słupek, ale strzały Buksy i Spiridonovicia przechodziły obok bramki Szumskiego. Tuż przed końcowym gwizdkiem Hostikka sam mógł wpisać się na listę strzelców. Jego mocny strzał przeszedł jednak nieznacznie obok słupka, a sędziowie uznali, że trącenie piłki łokciem przez jednego z defensorów rywali nie jest przewinieniem na podyktowanie rzutu karnego.
Oby kolejne mecze Hostikki dalej były tak pozytywne, a to przełoży się na lepszą pozycję dla niego w zespole, ale i dla całej drużyny w ligowej tabeli.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...