Hubert Matynia był jednym z bohaterów sobotniego meczu z Lechem Poznań. Zawodnik Dumy Pomorza kilka razy uratował Pogoń przed stratą gola i to w momencie meczu, gdy wynik nie był jeszcze pewny.
Boczny obrońca tydzień temu w Białymstoku nie ustrzegł się błędów. Jeden z nich zakończył się stratą gola. Z Lechem obejrzeliśmy jednak innego zawodnika na placu gry.
- Nie wszystko było złe w grze Huberta w meczu w Białymstoku - mówił po meczu Kosta Runjaic. - Oczywiście, popełnił błędy, ale popełnialiśmy je jako cała drużyna. To dobry i dojrzały zawodnik. Wiedział, że musi zagrać dużo lepiej w meczu z Lechem i dziś pomógł nam w odniesieniu zwycięstwa.
- W sporcie nie wszystko jest zawsze pięknie i ładnie – mówi Matynia. - Czasami są upadki albo po prostu złe decyzje podjęte w pewnych momentach. Wówczas obrońca jest słabo oceniany. Cieszę się, że dzisiaj wszystko wyglądało dobrze, zarówno w obronie, jak i w ataku.
Mecz mógł się ułożyć inaczej, gdyby Matynia w pierwszych minutach nie zablokował uderzenia Gytkjaera.
- Końcówką palców udało mi się odbić tę piłkę, także wślizg był ostatecznością – przyznał Hubert Matynia. - Udało mi się wybić ją na rożny. Bardzo się cieszę z takiej interwencji. Na pewno dodała ona skrzydeł mi i chłopakom. Po tej sytuacji Łukasz mnie wyściskał. Dobrze, że wspieramy się po każdej akcji.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.