Kamil Grosicki ma za sobą ostatni mecz w piłkarskiej reprezentacji Polski. Doświadczony skrzydłowy, tak jak wcześniej zapowiadano, rozegrał 30 minut w towarzyskim spotkaniu z Mołdawią na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Murawę opuszczał ze łzami w oczach.
Grosicki zapowiedział koniec kariery reprezentacyjnej podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Niemczech.
- Była to przemyślana decyzja. Najpierw poinformowałem o tym trenera Michała Probierza. Wszystko się kiedyś kończy i - jak w piosence "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść" - podkreślił skrzydłowy na konferencji prasowej przed spotkaniem z Mołdawią, jego ostatnim w kadrze.
Przeciwko 154. drużynie w rankingu FIFA 36-latek wyszedł w wyjściowym składzie jako kapitan gospodarzy. Jeszcze przed odegraniem hymnów państwowych odebrał pamiątkową koszulkę z rąk prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarego Kuleszy.
Na boisku gracz Pogoni Szczecin spędził pół godziny. Przy wyniku 1:0, tuż po golu Matty'ego Casha i ogromnej owacji kibiców, jego miejsce na murawie zajął Karol Świderski.
"Grosik" zszedł przy szpalerze utworzonym z zawodników naszej drużyny. Uronił kilka łez, a chwilę później utonął w objęciach najbliższych, m.in. żony Dominiki i córki Mai.
Grosicki przez lata był ważną postacią w polskiej kadrze. W reprezentacji zadebiutował 2 lutego 2008 roku w towarzyskim spotkaniu z Finlandią (1:0). Z orzełkiem na piersi rozegrał łącznie 95 spotkań, w których strzelił 17 goli i zanotował 24 asysty.
Uczestniczył w trzech turniejach o mistrzostwo Europy (2012, 2016, 2024) oraz w dwóch mundialach (2018, 2022).
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...