Aktualności

  • Media jednogłośnie: Kompromitacja Pogoni w Belgii

Po środowym meczu Pogoni Szczecin z KAA Gent w Gandawie w mediach wiele poświęcono temu spotkaniu i jego wynikowi. Media głoszą jednogłośnie. To była kompromitacja.


- Piłkarze Pogoni z pewnością zdawali sobie sprawę, że środowe spotkanie będzie znacznie trudniejsze niż potyczki z północnoirlandzkim Linfield. Nie przypuszczali jednak, że w pierwszej połowie otrzymają prawdziwą lekcję futbolu od belgijskiej ekipy - czytamy w portalu PolsatSport.pl

- Nie mieli litości dla swego bramkarza kibice po meczu Pogoni Szczecin z KAA Gent, zakończonym klęską polskiej drużyny aż 0:5. Jeszcze w trakcie spotkania nastąpił najazd sfrustrowanych ludzi na konta społecznościowe bramkarza Pogoni Bartosza Klebaniuka. Do tego stopnia, że zmuszony był on wyłączyć komentarze. To, co tam wypisywano, było okropne - napisano w portalu Interia.pl.

- Pogoń Szczecin poniosła najwyższą klęskę w swojej historii startów w europejskich pucharach. Portowcy przegrali aż 0:5 z Gent w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Tym samym dołączyli do wcale nie tak krótkiej pucharowej listy wstydu. Towarzystwo jest "doborowe" - infurmuje natomiast sport.tvp.pl. - Przykre i wysokie porażki zdarzały się polskim klubom już od początku istnienia europejskich rozgrywek. Po raz pierwszy stratę pięciu goli ponieśli piłkarze ŁKS-u, czyli mistrzowie kraju z 1958 roku. Ich podbój Pucharu Europy zakończył się jednak na pierwszej rundzie i porażce… z Luksemburczykami. Łodzianie przegrali aż 0:5 z kompletnie nieznanym w Polsce Jeunesse Esch, co zgodnie uznano w kraju za kompromitację.

- KAA Gent pokonało Pogoń Szczecin aż 5:0, a jeden z piłkarzy belgijskiego klubu zdradził klucz do ogrania Portowców. — Nasza presja była naprawdę silna — powiedział Sven Kums cytowany przez "Het Nieuwsblad" - opisuje Przegląd Sportowy. - Belgijski zawodnik zagrał sprytnie na środkową część pola karnego, a Orban głową przelobował wychodzącego z bramki Bartosza Klebaniuka. — Trenowaliśmy to zagranie — ujawnił Kums. — Czasami piłka nie jest zagrana dobrze, czasami napastnicy nie są gotowi, ale teraz wszystko wyszło idealnie i to był piękny gol. Gift to oczywiście gracz, który lubi grać przy linii spalonego i reaguje bardzo szybko, często jest pierwszy. Oczywiście trzeba mieć szczęści — wyjaśnił zawodnik.

- Tydzień temu po tym, jak zaniemógł bramkarz Dante Stipica i trzeba było mu złożyć kołnierz ortopedyczny, zapytałem trenera Portowców, czy nie obawia się o obsadę bramki. - „ Jedynie niepokoi mnie jak długo Stipica będzie poza drużyną, bo nie znamy diagnozy. Mam pełne zaufanie do Bartka Klebaniuka” - usłyszałem od Jensa Gustafssona. Przegrany mecz z Gentem zawalił Klebaniuk, i było to widać aż za dobrze, ale daleki jestem od pastwienia się nad nim. Nie był przygotowany, żeby wyjść w meczu z mocnym rywalem o dużą stawkę. Jeden czy dwa dobre mecze w lidze to za mało, żeby mu w pełni zaufać. Jeśli już, to błąd popełnił sztab Pogoni a może jeszcze większy szefowie klubu nie zabezpieczając pozycji bramkarza - pisze Jerzy Chwałek w Super Expressie.

- Katastrofalnie wyglądały również statystyki "Portowców" po pierwszej części meczu, według których Pogoń nie oddała ani jednego strzału na bramkę przeciwnika - opisuje spotkanie RMF24.pl - Polska drużyna nie popisywała się jednak przede wszystkim w obronie. W 12 minucie Bartosz Klebaniuk w kompromitujący sposób "wypluł" piłkę przed siebie umożliwiając dobitkę Belgowi. Bramkarzowi Pogoni można zresztą przypisać "współudział" przy dwóch kolejnych golach.

Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że Gent jest zdecydowanym faworytem w dwumeczu z Pogonią i awans będzie czymś naprawdę znaczącym, zdecydowanie ponad normę. Mimo to można było wymagać od „Portowców”, żeby przynajmniej się nie skompromitowali. Niestety, zrobili to, prezentując się fatalnie w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Nie było czego zbierać. Najedliśmy się wstydu - pisze portal weszlo.com w artykule pod tytułem "Można przegrać, ale się nie ośmieszyć. To nie o Pogoni" - Nie chcemy się znęcać nad Bartoszem Klebaniukiem, on ten wieczór tak czy siak zapamięta do końca życia, no ale fakty są takie, że zaprezentował się dziś poniżej wszelkiej krytyki. Zawalił pierwszego gola, zawalił trzeciego – choć Malec też nie zachował się optymalnie – przy pozostałych nie pomógł, a jeszcze przy stanie 0:0 za złe wybicie natychmiastowym strzałem z czterdziestu metrów omal nie skarcił go De Sart.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 4555

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...