Portowcy pokazali charakter i zagrali w końcu na miarę swoich możliwości, ale niestety tylko zremisowali z liderem PKO BP Ekstraklasy Wisłą Płock 2:2. Bramki dla Pogoni zdobyli Mateusz Łęgowski i Luka Zahović.
W gorący letni sobotni wieczór do Szczecina przyjechał aktualny i dość niespodziewany lider PKO BP Ekstraklasy, czyli Wisła Płock. Zwycięstwo w tym meczu pozwoliłoby Portowcom na zrównanie się punktami z płocczanami, więc był to mecz na szczycie. Kibice oczekiwali zdecydowanej poprawy gry od podopiecznych Jensa Gustafssona, bo choć Pogoń całkiem dobrze punktowała, to w poprzednich meczach oglądanie jej gry nie należało do najprzyjemniejszych zajęć. Szkoleniowiec Pogoni dokonał jednej wymuszonej zmiany w wyjściowej "11". Przeziębionego Benedikta Zecha zastąpił rezerwowy stoper Mariusz Malec. Portowcy zaczęli od mocnego akcentu i mogli otworzyć wynik już w trzeciej minucie meczu. Kowalczyk wyłożył piłkę Grosickiemu, który silnym, płaskim strzałem sprawił wiele problemów Gradeckiemu. Pięć minut później świetnie akcję rajdem rozpoczął Jean Carlos i podał prostopadłą piłkę do ustawionego w linii z obrońcami Zahovicia, ale uderzenie Słoweńca zostało zablokowane. W pierwszym kwadransie Pogoń grała z dużą energią, pokazywała fajne akcje w ofensywie, a skutecznym pressingiem nie pozwalała gościom na pokazanie swoich atutów. W 18 minucie zagroziliśmy Nafciarzom po rzucie rożnym, ale piłka po odbiciu od obrońcy nie trafiła do bramki. W 21 minucie akcję trójki Kowalczyk, Jean Carlos, Łęgowski celnym strzałem zakończył ten ostatni, który zdołał pokonać Gradeckiego i zdobył pierwszą bramkę dla Pogoni w tym meczu. W 32 minucie niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką. Najpierw mocny strzał Wolskiego obronił Stipica, po chwili dobitkę zablokowali obrońcy i wyjaśnili sytuację. Chorwacki bramkarz był dziś w dobrej formie, co potwierdził pięć minut później, kiedy pewnie złapał kolejne uderzenie Rafała Wolskiego. Jeszcze przed końcem regulaminowych 45 minut zaatakowali Portowcy, ale tylko niecelny strzał oddał Kowalczyk. Już w doliczonym czasie Grosicki wywalczył rzut rożny, po którym Malec uderzył głową, a po rykoszecie dobijał Bartkowski. Sędzia jeszcze weryfikował tę sytuację z wozem VAR, ale ostatecznie schodziliśmy do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Przez pierwsze 45 minut widzieliśmy Pogoń, której grę oglądało się z przyjemnością, a kolejne zagrania zawodników stadion wynagradzał jeszcze głośniejszym dopingiem. Portowcy musieli pamiętać, że mecz ma dwie połowy i Wisła Płock z pewnością będzie próbowała wyrównać po przerwie.
Niestety druga część spotkania nie zaczęła się najlepiej. W polu karnym pomylił się interweniujący Dante Stipica i zamiast w piłkę trafił ręką w głowę rywala, za co sędzia Stefański podyktował jedenastkę. Rzut karny na bramkę zamienił Rafał Wolski, choć blisko skutecznej interwencji był nasz bramkarz. Pogoń spróbowała szybko odpowiedzieć, ale strzał Luisa Maty nie zaskoczył Gradeckiego. W 56 minucie stuprocentową sytuację miała Wisła, ale na linii bramkowej dobrze zachował się Mariusz Malec, a sędzia i tak po chwili odgwizdał pozycję spaloną. Po chwili znów negatywnym bohaterem był Dante Stipica, który wyszedł przed pole karne i po fatalnym zagraniu stracił piłkę, a od straty drugiej bramki po strzale Vallo uratowała nas tylko poprzeczka. Pogoń szukała drugiej bramki, ale brakowało skuteczności pod bramką Nafciarzy. W 62 minucie z ostrego kąta uderzył Wahan Biczachczjan, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć. Kilka minut później podobnie zagrał Kowalczyk, ale tym razem zyskaliśmy rzut rożny. W 68 minucie na efektowny strzał z woleja zdecydował się Grosicki, ale piłka przeszła obok słupka. Wisła odpowiedziała strzałem Wolskiego, który został zablokowany przez Triantafyllopoulosa. Po chwili znów przenieśliśmy się pod drugą bramkę, gdzie strzałem zza pola karnego Jean Carlos sprawdził bramkarza gości. W 75 minucie w końcu udało się przełamać obronę Wisły po raz drugi. Po rzucie rożnym świetnie piłkę zgrał Kostas, a Zahović nie miał innej możliwości niż skierować piłkę do bramki z najbliższej odległości. Pogoń szła za ciosem. Pięć minut później mocny strzał Grosickiego zza pola karnego sprowokował błąd Gradeckiego, ale bramkarz Wisły zdążył złapać uciekającą do bramki piłkę. Kilka chwil później podobna próbę podjął Zahović, ale uderzył tuż obok słupka. W 88 minucie po raz kolejny zmarnowaliśmy swoją ciężką pracę, bo po rzucie rożnym piłkę do naszej bramki skierował Anton Krywociuk. W doliczonym czasie jeszcze swoje szanse mieli Pontus Almqvist i Mariusz Malec, ale niestety mimo bardzo dobrej gry i walki do ostatnich minut nie udało się zdobyć trzech puntków i pokonać lidera w Szczecinie.
Pogoń Szczecin 2:2 Wisła Płock (1:0)
21' 0:1 Łęgowski
48' 1:1 Wolski
75' 2:1 Zahović
88' 2:2 Krywociuk
Pogoń Szczecin:
1. Dante Stipica, 2. Jakub Bartkowski, 13. Mariusz Malec, 33. Kostas Triantafyllopoulos, 97. Luis Mata, 21. Jean Carlos Silva(80' 9. Pontus Almqvist), 8. Damian Dąbrowski, 99. Mateusz Łęgowski(60' 22. Wahan Biczachczjan), 27. Sebastian Kowalczyk(84' 14. Kamil Drygas), 11. Kamil Grosicki, 10. Luka Zahović(84' 41. Paweł Stolarski)
Wisła Płock:
69. Bartłomiej Gradecki, 89. Aleksander Pawlak(76' 9. Dawid Kocyła), 2. Damian Michalski, 5. Anton Krywociuk, 77. Piotr Tomasik, 15. Kristian Vallo(62' 19. Martin Sulek), 8. Dominik Furman(84' 27. Milan Kvocera ), 10. Rafał Wolski, 6. Damian Rasak(62' 23. Filip Leśniak), 11. Davo, 24. Marko Kolar(62' 20. Łukasz Sekulski)
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.