Aktualności

Każdy mecz to zupełnie inna historia, jednak przed tymi z Rakowem każdy kibic Dumy Pomorza czuje się niekomfortowo. Portowcom w ostatnich latach zwyczajnie nie idzie z Medalikami, a seria bez zwycięstwa w tych spotkaniach urosła już do ośmiu meczów.

Robert Kolendowicz tego późnego popołudnia postanowił zaskoczyć wszystkich sympatyków Dumy Pomorza i zdecydował się na ustawienie z wahadłowymi w postaci Wahlqvista i Koutrisa. Tą formacją Pogoń wyszła co prawda tylko na sparing z Unionem Berlin, lecz trener MKS-u chciał przełamać nią niekorzystną serię z częstochowianami. Portowcy rozpoczęli ten mecz ciekawie, inaczej. Nie wszystko wyglądało idealnie, ale widoczna była zmiana. Już w 10 minucie świetnym zagraniem z głębi pola Gamboa wykreował fenomenalną szansę Koulourisowi. Grek strzelił w światło bramki, ale minimalny kontakt z piłką Trelowskiego zadecydował, że futbolówka obiła słupek. Początek był mimo wszystko obiecujący. W kolejnych minutach to gospodarze przejęli kontrolę i kreowali o wiele więcej szans, defensywa Portowców radziła sobie jednak z każdą sytuacją, a na gracza meczu wyrastać zaczął Benedikt Zech, który swoimi interwencjami utrzymywał wynik remisowy. Pod koniec pierwszej połowy Cojocaru źle rozegrał piłkę od własnej bramki, a Medaliki mogły objąć prowadzenie. Rumun naprawił jednak swój błąd i popisał się dobrą interwencją. Podsumowując pierwszą połowę w wykonaniu Portowców, wyglądało to naprawdę nieźle w wielu fragmentach, oczywiście pojawiały się błędy indywidualne i niedociągnięcia, ale przed drugą odsłoną meczu można było być optymistą.

Druga połowa rozpoczęła się spokojnie i niewiele wskazywało na zmianę tego stanu rzeczy. To „niewiele” się jednak wydarzyło... Mimo dobrego debiutu do 65 minuty Keramitsis ten jeden raz popełnił błąd, i to jaki... Złe ustawienie obrony, piłka prostopadła i aby uratować Cojocaru przed sytuacją sam na sam z graczem Rakowa „Kera” wykonał wślizg, a w piłkę jednak nie trafił. Oznaczało to grę przez kolejne 25 minut w osłabieniu po czerwonej kartce dla Greka. Sztab szkoleniowy Dumy Pomorza dokonywał kolejnych zmian, a „zwycięski” z pewnością w takich warunkach remis się przybliżał. W doliczonym czasie gry problemów nie brakowało, po jednej z nielicznych kontr Portowców na murawę upadł Patryk Paryzek. Polak już się o własnych siłach z niej nie podniósł, wcześniej źle stanął i niewątpliwie mocno uszkodził kostkę. Pogoń mecz kończyła w dziewiątkę... W 100 minucie emocje osiągnęły maksimum, gola zdobył Raków, ale spalony uratował Pogoń. Akcję później tyle szczęścia Pogoń już nie miała, a gola na 0:1 zdobył Rodin...

Raków Częstochowa - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
1:0 Rodin 90'

Raków Częstochowa: 1. Kacper Trelowski, 20. Jean Carlos Silva, 24. Zoran Arsenić (82' 88. Rodin, 90' czerwona kartka), 3. Milan Rundić, 4. Stratos Svarnas, 7. Fran Tudor (70' 26. Otieno), 5. Gustav Berggren, 30. Vladyslav Kochergin, 84. Adriano Amorim (70' 9. Makuch), 19. Michael Ameyaw (59' 18. Braut Brunes), 10. Ivi Lopez (70' 15. Diaz Gomez)

Pogoń Szczecin: 77. Valentin Cojocaru, 32. Leonardo Koutris, 4. Leonardo Borges, 23. Benedikt Zech, 13. Dimitrios Keramitsis (65' czerwona kartka), 28. Linus Wahlqvist, 21. Joao Gamboa (82' 10. Przyborek), 19. Kacper Łukasiak (63' 20. Gorgon), 7. Rafał Kurzawa (63' 8. Ulvestad), 11. Kamil Grosicki (67' 25. Lisowski), 9. Efthymis Koulouris (82' 51. Paryzek)