Pogoń Szczecin zainkasowała trzy punkty w meczu z Widzewem Łódź. Co do powiedzenia po meczu mieli trenerzy obu zespołów?
Janusz Niedźwiedź: Już przed meczem wiedzieliśmy na jaki teren jedziemy. Graliśmy z zespołem, który od lat jest w czołówce. Świetnie weszliśmy w to spotkanie. Pełni wiary i energii. Wyszliśmy bardzo pewni siebie. Konsekwencją tego była pierwsza bramka. W dalszej części meczu na zbyt wiele pozwoliliśmy przeciwnikowi i daliśmy się zepchnąć. Nie potrafiliśmy odpowiedzieć niczym konkretnym. Pierwsza sytuacja, nie wiem czy tam był faul? Powinniśmy to wybronić. Mieliśmy słabszy moment, potrzebowaliśmy zmian. Zespół dobrze zareagował i lepiej radziliśmy sobie z kreowaniem. Ta druga bramka na 2:2, która nie została uznana, świetna akcja. Szkoda, że nie została uznana. Trzeba docenić mój zespół, bo pracowaliśmy do samego końca i walczyliśmy o to trafienie. Było blisko, ale dzisiaj zabrakło jeszcze odrobinę, żebyśmy się mocniej postawili Pogoni. Wygrał zespół lepszy i gratuluję Pogoni zwycięstwa. Patrzymy już przed siebie na mecz z Jagiellonią.
- Wiedzieliśmy, że Pogoń na swoim stadionie będzie grała intensywnie. Przygotowujemy się odpowiednio do rywala. Też chcieliśmy mocno uderzyć przeciwnika. Myślę, że ten gol na 1:1 nie był efektem ataku, a faulu po długim podaniu. Bramka poniosła Pogoń. Kibice fantastycznym dopingiem ruszyli z zawodnikami, a my mieliśmy gorszy moment. Dziękuję naszym kibicom, którzy stawili się tu licznie. Postraszyliśmy w końcówce Pogoń.
Jens Gustafsson: Zaczęliśmy mecz w bardzo zły sposób. Czekaliśmy na prezenty od przeciwników, nie graliśmy w sposób, jaki chcemy. W trakcie pierwszej połowy graliśmy lepiej i lepiej z każdym momentem. Pomimo tego, że do przerwy przegrywaliśmy 0:1, to zasługiwaliśmy już wtedy żeby prowadzić. Drugą połowę rozpoczęliśmy bardzo dobrze i pracowaliśmy cały czas na zwycięstwo. Wszyscy piłkarze na murawie poświęcali się maksymalnie dla Pogoni. Jestem wdzięczny każdemu zawodnikowi. Jestem też wdzięczny kibicom za doping. To było niesamowite.
- Zakończyliśmy pierwszą połowę w dobry sposób. Nie potrzebowaliśmy niczego dodatkowego w przerwie. Wiedzieliśmy, co musimy zrobić po zmianie stron.
- Za wcześnie żeby powiedzieć co z Zechem. Mecz był zbyt szybko po meczu z Linfield aby zdążył wrócić. Przyglądamy się mu każdego dnia i ciężko powiedzieć kiedy będzie gotowy. To jednak kwestia raczej dni niż tygodni.
- Lisowski jest zawodnikiem, który grał dobrze w drugiej drużynie odkąd tu jestem. On niósł drugi zespół. Wszedł do drużyny w bardzo dobry sposób i można to zrobić na różne sposoby. Niektórym to przychodzi szybko, niektórym zabiera więcej czasu. Jestem zadowolony z tego, że dostał szansę. To jest coś bajkowego.
- Transfer Kowalczyka? Nie jest to jeszcze oficjalne. Gdy zostanie potwierdzone, powiem więcej na temat.
- Kocham patrzeć na Marcela Wędrychowskiego na boisku i myślę, że tak mają też wszyscy kibice. On ma bardzo duże zaufanie od kolegów z drużyny. Jest gotowy do ciężkiej pracy bez piłki. Być może niedługo ludzie będą kupować bilety, aby zobaczyć Wędrychowskiego na boisku. Jestem dumny, że mogę go trenować.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...