Aktualności

David Stec po meczu w Kielcach

- Spodziewaliśmy się takiej postawy Korony. Mówiliśmy sobie, że to będzie trudny mecz. Będzie dużo fauli i przeciwnicy zagrają agresywnie. My także to robiliśmy. Walczyliśmy i nie poddawaliśmy się. Wiedzieliśmy, że rywale skupią się na graniu długich piłek. Poradziliśmy sobie z nimi i wygraliśmy. To jest fajny sukces, bo Pogoń długo czekała na wygraną tutaj.

- Było duszno. Były momenty, kiedy obie drużyny musiały złapać mocniejszy oddech, ale były też momenty dużej intensywności. Zarówno my, jak i oni, dużo biegaliśmy i daliśmy z siebie wszystko. Zdobyliśmy bramkę po bardzo inteligentnie rozegranej akcji. Cieszę się, że to „Kowal” strzelił zwycięskiego gola. Teraz czeka nas przyjemna, choć długa podróż do domu.

Sebastian Kowalczyk po meczu w Kielcach 

-  Przed rokiem niefajnie zaczęliśmy sezon. Teraz nasza gra się układa, ale nie pompowałbym balonika. Z meczu na mecz musimy stawiać sobie kolejne cele i robić wszystko, aby zdobywać trzy punkty – przyznał Sebastian Kowalczyk.

- Cieszę się, że piłka wpadła do bramki i to jeszcze w takim stylu – podkreślił pomocnik. - To była moja najładniejsza bramka w ekstraklasie, a co najważniejsze, dała nam trzy punkty. Jestem bardzo szczęśliwy, bo długo nie mogliśmy wygrać w Kielcach i to za sprawą mojego gola.

- Widmo kontuzji wisi nad nami już od poprzedniego sezonu, ale to buduje charakter naszego zespołu – przyznał Portowiec. - Mamy silną ławkę rezerwowych, natomiast bardzo szkoda kontuzjowanych zawodników. W ich miejsce wskakują nowi. Mamy nadzieję, że już nikt więcej nie będzie musiał pauzować ze względu na nowe urazy.

- Mamy ludzi w szatni, którzy naprawdę chcą coś osiągnąć. Nakręcamy się z meczu na mecz. Nie pompujemy balonika, tylko spokojnie stąpamy po ziemi. Stawiamy krok po kroku i na razie fajnie to wygląda. Chcemy dokładać od siebie jeszcze więcej - zakończył Kowalczyk