Aktualności

Zawodnicy Dumy Pomorza protestują przez braki w płatnościach wynagrodzeń. W sobotę przed planowanym treningiem spotkali się z członkami zarządu - Dariuszem Adamczukiem i Łukaszem Machińskim. Słowa, które tam padły, nie uspokoiły sytuacji. Po spotkaniu podjęli decyzję o proteście.

Podobnie wyglądał niedzielny poranek. Piłkarze trenowali jedynie indywidualnie w siłowni i jechali do domów. Protest trwać ma do wtorku, czyli do wyjazdu na obóz przygotowawczy do Belek.

- Jako kapitan chciałem powiedzieć: bardzo mi przykro, że do takiej sytuacji musiało dojść ale wierzę, że taka sytuacja pomoże nam- piłkarzom i całemu klubowi bo Pogoń jest najważniejsza. Wierzę, że cała ta sytuacja przeniesie się na pozytywne wyniki na wiosnę - powiedział w niedzielę rano kapitan Kamil Grosicki cytowany przez podcast "Skazani na Pogoń" na Twitterze.

Dlaczego piłkarze protestują? Problem z płynnością finansową i wypłatą wynagrodzeń to w tym sezonie "chleb powszedni" w Pogoni. Nie dopuszczano jednak do takich zaległości, które dawałyby piłkarzom możliwość rozwiązania umów z winy klubu. Teraz termin ten jest już blisko. Przed urlopami, które rozpoczęły się bezpośrednio po meczu z Koroną, piłkarze usłyszeli zapewnienia, że zaległości zostaną uregulowane do świąt Bożego Narodzenia. Środki na konta piłkarzy jednak nie wpłynęły i nie było też żadnego kontaktu ze strony klubowych władz, aby wyjaśnić tę sytuację.

Co dalej? Klub musi znaleźć środki, aby wypłacić zaległe wypłaty piłkarzom. Tak złej sytuacji nie było w Pogoni od lat.