Prowadzący Pogoń Kosta Runjaic dobrał sobie takich zawodników, którzy nawet w wolne mają ochotę trenować - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
Zgodnie z dowcipem zagraniczny robotnik stracił pracę na budowie w Niemczech, bo kiedy prowadził taczkę, ta zgrzytała: „pii, pii...”. A u naszych zachodnich sąsiadów ma zgrzytać: „pi-pi-pi-pi-pi-pi-pi!”. Co prawda trener Kosta Runjaic jest Niemcem, ale piłkarzy Pogoni do pracy zaganiać nie musi. Nawet w wolne organizują sobie dodatkowe zajęcia.
Nie ma leniwych
Oczywiście nie w każde i nie wszyscy, jednak takie sytuacje nie są wyjątkami. Ot, choćby we wtorek, kiedy pierwszy zespół nie miał zaplanowanych wspólnych ćwiczeń, kilku zawodników trenowało indywidualnie we własnym zakresie nad tymi elementami, które według nich najbardziej wymagają poprawy. Następna grupa wystąpiła tego dnia w rezerwach w międzynarodowym turnieju Baltic Sea Cup z Bröndby (3:1), a jednego z goli strzelił Adam Frączczak. To drugi mecz kapitana granatowo-bordowych w drugiej drużynie w ostatnim czasie, w trakcie przerwy na rywalizację kadr narodowych zdobył bramkę w starciu z Chemikiem Police (2:1) w III lidze. Wychowanek Żaków 94 Kołobrzeg na własne życzenie zagrał w ekipie Pawła Crettiego, by szybciej dojść do optymalnej dyspozycji po urazie stawu skokowego odniesionym z Arką (2:0).
To dobrze obrazuje, jakich piłkarzy dobrał sobie Runjaic. Bez względu na wiek i doświadczenie (a taki Frączczak skończył w sierpniu 32 lata, w ekstraklasie wystąpił ponad 200 razy) nastawionych na pracę i rozwój. U Niemca nie ma miejsca dla leserów. Stąd wynika zaufanie do zespołu. Szkoleniowiec nie obawia się, że kiedy nadejdzie moment na poluzowanie rygoru i piwo dla relaksu, jedna butelka zmieni się w kilka.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.