Aktualności

Kask był biały. Z latarką na przodzie i herbem Pogoni z boku. I można go uznać za symbol pierwszej części sezonu w wykonaniu Portowców.

Koniec brygady kryzys

Hełm jednocześnie nawiązuje do trudnych i radosnych chwil rundy. Z jednej strony Soufian Benyamina dostał go w prezencie na klubowej wigilii w związku z poważnym urazem głowy odniesionym tuż przed startem ligi, który okazał się zapowiedzią serii problemów zdrowotnych zawodników. Ale z drugiej gdyby nie świetna postawa w ostatnich czterech miesiącach roku zwieńczona powrotem Niemca na boisko, nikt w Szczecinie nie zdecydowałby się na ten żartobliwy upominek. Bo i nikomu nie byłoby do śmiechu.

Jesienią za sprawą piłkarzy Pogoni studenci medycyny zebraliby mnóstwo materiału do analizy. Gastrologia? Proszę bardzo – David Stec i jelitówka, jeszcze na obozie we Wronkach. Chirurgia? Nie ma problemu – Adam Buksa i blizna po dawnej operacji, która uciskała kręgi. Okulistyka? Jak najbardziej – Benyamina i uszkodzony nerw w prawym oku. Neurologia? Niestety, też się znalazła – Adam Frączczak i zmiana w przysadce mózgowej. Ponadto sporo kontuzji typowo piłkarskich, jak naciągnięcia czy zbicia mięśni.

A mimo to trener Kosta Runjaic zdołał opanować kryzys, który ogarnął drużynę na początku rozgrywek. W pierwszych ośmiu kolejkach granatowo-bordowi uzbierali cztery punkty, znów byli ostatni w tabeli. W następnych 12 zdobyli ich 27, najwięcej w lidze w tym przedziale czasowym. Pokonali Lecha (3:0) i Legię (2:1), wypromowali do kadry narodowej Buksę i Huberta Matynię, 18-letniego Sebastiana Walukiewicza obserwowali wysłannicy z całej Europy, a o dwa lata starszym Sebastianie Kowalczyku usłyszeli fani ekstraklasy w całym kraju. Falstart okazał się zapowiedzią bardzo udanej rundy.

WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ!