Soufian Benyamina nie odzyskał w pełni wzroku w prawym oku, ale w ekstraklasie już zadebiutował - pisze Przegląd Sportowy.
Wstrząs, krew, ból, zwątpienie, marazm, wreszcie zwrot akcji i szczęśliwe zakończenie. To nie elementy składowe filmu sensacyjnego, a pobytu Soufiana Benyaminy w Pogoni. W poniedziałek Niemiec zadebiutował w ekstraklasie. 167 dni po podpisaniu kontraktu z władzami Portowców.
Jeszcze na początku poprzedniego tygodnia wydawało się, że sytuacja napastnika nie ulegnie zmianie. Niby ćwiczył z kolegami, ale na pół gwizdka. Nie brał udziału w gierkach, musiał unikać kontaktu fizycznego. Wciąż nie było na to zgody od lekarzy, którzy monitorowali jego prawe oko od momentu urazu w lipcu. Specjaliści kilkukrotnie mieli pozwolić na wznowienie przez 28-latka zajęć z pełnym zaangażowaniem i przesuwali wcześniej podany termin. Tylko nieliczni spodziewali się zobaczyć Benyaminę w lidze w tym roku. Aż przyszły pozytywne wyniki badań z Berlina.
Najpierw przekazane ustnie, następnie w wersji papierowej. Co więcej, kilka pełnych treningów wystarczyło, by Kosta Runjaic zabrał Niemca w pociąg na Śląsk i nieoczekiwanie wprowadził na murawę w drugiej połowie rywalizacji z Piastem (0:3).
– Po tak skomplikowanej kontuzji zdarza się, że zawodnik nie wraca do gry. Cieszę się, że wróciłem, jednak chcę też podkreślić, że na boisku nie czuję żadnej różnicy – podkreślał Benyamina cytowany przez oficjalną stronę internetową granatowo-bordowych.
Te słowa są o tyle ważne, że były piłkarz Hansy Rostock nie odzyskał w pełni wzroku i są minimalne szanse, że tak się stanie.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...