Jesień w wykonaniu Portowców była przeciętna. Podopieczni Roberta Kolendowicza zimują na 8. miejscu w ligowej stawce. Jak dyspozycję Pogoni ocenia dziennikarz stacji Canal+ Sport Mateusz Rokuszewski?
Ocena rundy jesiennej:
- Myślę, że bardzo wiele osób będzie postrzegać Pogoń Szczecin jako rozczarowanie tego sezonu. W ostatnich latach Portowcy regularnie zajmowali miejsca na podium albo blisko podium na koniec rozgrywek, a obecnie plasują się na pozycji zdecydowanie niższej. Ja nie do końca czuję się rozczarowany, gdyż spodziewałem się, że na dystansie ligowym może być ciężko. Ze względu na to, że w przeciwieństwie do pozostałych drużyn, które walczą o najwyższe lokaty nie ma w Dumie Pomorza dopływu świeżej krwi. Oczywiście zespół Pogoni cały czas jest mocno jakościowy, ale po pierwsze, rywalizacja na niektórych pozycjach nie jest taka, jaka powinna być w drużynie walczącej o mistrzostwo Polski, a po drugie, niektórzy piłkarze swój szczyt formy mają już za sobą. Ich najlepszą wersję już widzieliśmy. Siłą rzeczy kibice Pogoni mogli czuć rozczarowanie po zeszłym sezonie. Większe w związku z Pucharem Polski, a pewnie nieco mniejsze z uwagi na 4. miejsce w lidze, które nie dało europejskich pucharów. Duma Pomorza ciągle jednak była drużyną ścisłej czołówki. Kiedy jednak w klubie nie pojawili się nowi piłkarze, poza tymi, którzy wrócili z wypożyczenia, a więc Łukasiakiem i Lisem, a także Keramitsisem i Kamińskim, to w zasadzie nie było podstaw, aby myśleć, że w tym sezonie Portowcy będą sobie radzili lepiej niż w poprzednim. Reasumując: spodziewałem się, że będzie to w wykonaniu Pogoni słabsza runda. Mimo wszystko zaskoczył mnie jednak jej przebieg. Zaskoczyło mnie to, że Duma Pomorza do pewnego momentu była w stanie wygrywać wszystko u siebie, a na wyjazdach nie dawała sobie rady nawet z dużo słabszymi rywalami. Tak czy owak doszliśmy do tego miejsca, którego się mniej więcej spodziewałem. Być może przypuszczałem, że Pogoń będzie zimować nieco wyżej, na przykład na lokacie 6. Jednak finalnie znajduje się na pozycji, którą można było zakładać, choć droga do tego miejsca była dość ciekawa.
O Robercie Kolendowiczu:
- Dla mnie wybór tego trenera był naturalny, skoro Pogoń od pewnego momentu przygotowywała go do tej roli, mógł popracować z poprzednimi szkoleniowcami, był częścią klubu. Niedawno wziął udział również w tym słynnym kursie UEFA PRO, z którego wypłynęło wielu ciekawych trenerów. Myślę, że wszyscy na razie się jeszcze trenera Kolendowicza uczymy. Trudno nam go jednoznacznie ocenić w związku z tym, że Pogoń mimo wszystko gra podobnie jak za kadencji poprzedniego szkoleniowca. Nie doszło do żadnej spektakularnej zmiany, jeśli chodzi o wybory personalne, ustawienie, sposób gry. W takiej sytuacji trudno mieć wyrobione jakieś mocne zdanie na temat trenera Kolendowicza. Myślę, że jego wejście do polskiej piłki na pewno nie jest tak imponujące, jakie miało kilku jego kolegów z kursu UEFA PRO, trenerów młodego pokolenia, ale fakt, że na razie pracą aktualnego trenera Pogoni się nie zachwycamy wcale nie oznacza, że ten szkoleniowiec się nam jeszcze ładnie nie obroni i nie zaliczy dobrego sezonu z klubem ze Szczecina. Na minus pewnie należy zaliczyć trenerowi Kolendowiczowi moment, gdy postanowił poeksperymentować z ustawieniem. To Pogoni nic dobrego nie dało. Rozumiem jednak, że to była odpowiedź na problemy w meczach wyjazdowych i gdyby tego nie zrobił, to ktoś mógłby mu zarzucić bierność, brak reakcji. Jednak jeśli popatrzymy na to, jakie były rezultaty tej zmiany ustawienia, to niewiele to Dumie Pomorza dało.
Oceny indywidualne:
- Myślę, że w tej rundzie postacią numer jeden był jednak Efthymis Koulouris. Do tej pory był on czołowym zawodnikiem w drużynie, ale nie tym najważniejszym, a teraz się to zmieniło. Grek w 19 meczach w tym sezonie strzelił dla Pogoni 12 goli i już teraz jest bliski osiągnięcia wyniku strzeleckiego, jaki osiągnął w całym poprzednim sezonie. Pewnie brakuje mu jeszcze czasem nieco mocniejszej stabilizacji, aby tych niewykorzystanych sytuacji było w jego przypadku jeszcze mniej, jednak doceniam jego progres. W porównaniu do poprzedniego sezonu marnuje takich naprawdę dogodnych sytuacji mniej. To też w przeciwieństwie na przykład do Leonardo Rochy z Radomiaka Radom taki napastnik, który ma bardzo duży wpływ na grę całego zespołu, dużo pracuje na rzecz drużyny. Wydaje mi się, że w momencie, gdy gwiazda Kamila Grosickiego nie błyszczy aż tak mocno jak w poprzednim sezonie, to „Kulu” wskazałbym jako numer jeden. Jak wspomniałem, „Grosik” tak mocno w tej kampanii nie błyszczy, jednak ciągle jest jednym z najlepszych skrzydłowych w Ekstraklasie. Jego status zmienił się teraz o tyle, że w zeszłym sezonie był po prostu najlepszym skrzydłowym i piłkarzem w lidze, a teraz jest jedną z wyróżniających się postaci. Jest więc nieco gorzej, co dla Pogoni o tyle jest problemem, że jest ona zespołem w pewnym stopniu uzależnionym od Grosickiego. Trzeci piłkarz, przy którym chciałbym postawić plus za minioną rundę, to wybór nieoczywisty, bo zawodnik często krytykowany, jakim jest Leonardo Borges. Moim zdaniem Brazylijczyk robi postępy jako środkowy obrońca. Wiadomo, że gra na tej pozycji z konieczności i pewnie lepiej by się czuł na boku obrony, ale biorąc pod uwagę fakt, że ma dopiero 23 lata i do tego dysponuje dobrymi warunkami szybkościowymi i piłkarskimi, to sądzę, że przy regularnej pracy i współpracy z dobrym partnerem może być z niego solidny środkowy defensor.
- Jeśli chodzi o rozczarowania tej rundy, to muszę wspomnieć o Fredriku Ulvestadzie. Mam wrażenie, że jest problem ze znalezieniem dla niego odpowiedniej roli na boisku. Najpierw Robert Kolendowicz powiedział, że nie widzi go na szóstce, bo to ogranicza jego atuty. Po zmianie trenera pierwsze mecze siedział na ławce rezerwowych. Później oczywiście wrócił do składu, bo to bardzo jakościowy piłkarz. Siłą rzeczy grał jednak też na tej szóstce i rzeczywiście, nie wyglądał aż tak dobrze. Moim zdaniem to materiał na gwiazdę ligi, jeśli chodzi o środkowych pomocników, a w minionej rundzie trudno powiedzieć, by był specjalnie wyróżniającą się postacią. Nikt go nie brał pod uwagę przy tworzeniu rankingów najlepszych środkowych pomocników, co jest dla mnie pewnym rozczarowaniem. Zacząłem od Ulvestada, ale jeszcze większym zawodem jest dla mnie postawa Benedikta Zecha. Przez 2-3 sezony był to z pewnością jeden z najlepszych środkowych obrońców w Ekstraklasie. Natomiast samo to, że stracił miejsce w składzie i Robert Kolendowicz wolał wystawiać na środku obrony zamiast niego bocznych defensorów, czyli Borgesa i Wahlqvista, pokazuje, że coś z formą tego piłkarza jest nie tak. Myślę, że wszyscy to dostrzegają i te wybory trenera były trzeźwą oceną sytuacji. Kapitalny mecz Zech zagrał przeciwko Legii Warszawa, ale był to jeden taki mecz w całej rundzie. Poza tym był to zawodnik, który często zawodził. Wiadomo, jak wygląda obsada środka obrony w Pogoni i mam wrażenie, że Austriak nie był tej sytuacji rozwiązaniem, tylko kolejnym utrapieniem dla trenera.
Prognoza na rundę wiosenną:
- Pewnie łatwiej byłoby prognozować rundę wiosenną Portowców gdybyśmy wiedzieli, jak rozwiążą się kwestie właścicielskie w Pogoni, o których w mediach sporo się ostatnio mówi i pisze. To może wyznaczyć całą dynamikę w klubie. Jeśli jednak mielibyśmy oceniać sytuację tak, jak to wygląda teraz, a więc zakładając, że trudno będzie jakkolwiek wzmocnić zespół, to myślę, że pełne skupienie będzie w Szczecinie na rozgrywkach Pucharu Polski. Wiadomo, że są to rozgrywki niewdzięczne, bo możesz dojść aż do ich finału i do ostatnich sekund ten finał wygrywać, a ostatecznie i tak obejść się smakiem, ale będzie to z pewnością jednak dla Pogoni temat numer jeden. Jeśli zaś chodzi o ligę, to Duma Pomorza powinna próbować cały czas być częścią czołówki. Ustabilizować sytuację. Prezentować się u siebie tak jak jesienią i przy tym poprawić wyniki na wyjeździe. W Szczecinie trzeba pilnować miejsca w okolicach podium, bo myślę, że nawet mimo wszystkich problemów Pogoń na takie miejsce stać.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...