Aktualności

- Wynik jest taki sam jak w meczu z Piastem, ale nie możemy porównywać meczu z Cracovią do tego z w Gliwicach. Do czerwonej kartki graliśmy bardzo dobrze, dominowaliśmy i zrobiliśmy wszystko to, co sobie założyliśmy. Po pierwszej połowie prowadziliśmy, mecz z Piastem wyglądał kompletnie inaczej. Mogliśmy uniknąć drugiej bramki. Bardzo dzielnie się broniliśmy, mieliśmy jednego zawodnika mniej. Stworzyliśmy sobie jedną, dwie szanse. Graliśmy bez prawego obrońcy i z wieloma młodymi zawodnikami, którzy są niedoświadczeni. Jest to denerwujące, bo nie wiemy jak zakończyłby się mecz, gdyby wszystko poszło zgodnie z naszymi przedmeczowymi założeniami – podkreślał szkoleniowiec.

Trener nie miał dużych pretensji do ukaranego dwoma żółtymi kartkami Sebastiana Rudola. - Czerwona kartka z pewnością zmieniła przebieg meczu. Zawodnicy muszą podejmować decyzje, popełniają też błędy. Wygrywamy razem, przegrywamy razem. Ten temat mamy już zamknięty. Nie chciałbym gdybać i roztrząsać tego tematu. Akceptujemy to, co się wydarzyło, bardzo dobrze się pokazaliśmy pomimo osłabienia. Wiedzieliśmy, że druga połowa nie będzie łatwa i staraliśmy się utrzymać korzystny wynik – zaznacza Kosta Runjaic.

Boiskowa sytuacja zmusiła sztab do podjęcia kilku roszad w ustawieniu drużyny. Na prawej stronie defensywy wylądował Iker Guarrotxena. - Mieliśmy bardzo trudną sytuację na prawej obronie. Niepsuj i Stec nadal są kontuzjowani. Tomasz Hołota nie mógł zagrać. Rico Nunes trenował z nami tylko raz, zabraliśmy go tylko dlatego, by ławka nie była pusta. Stanęliśmy przed tym meczem przed pytaniem, czy zmieniamy system gry, czy wystawiamy Sebastiana Rudola, który na prawej obronie grał wiele razy. Zdecydowaliśmy się na Rudola ze względu na jego poświęcenie, profesjonalizm i jego grę dla dobra zespołu. Nie wybraliśmy Żurawskiego, który ma 17 lat, a zdarzyło mu się parę razy na tej pozycji zagrać. Podsumowując, dużo się nad tym zastanawialiśmy. Nie była to łatwa decyzja, ale gdybym musiał ją ponownie podjąć, to zrobiłbym tak samo. Możemy jedynie dyskutować nad sensem pierwszej żółtej kartki dla Rudola, a moim zdaniem była ona kompletnie niepotrzebna. Iker sam zaproponował, że zagra na prawej obronie. Również jego mowa ciała pomogła mi w podjęciu decyzji, był bardzo zdecydowany. Zostało wtedy 10 minut do końca pierwszej połowy. W przerwie meczu oczywiście rozmawialiśmy o tej sytuacji – tłumaczy opiekun Portowców.

- Zastanawialiśmy się jak zacząć drugą połowę, czy zmienić system gry. Czy przesunąć Ricardo na pozycję na której nie czuje się dobrze, czy też wystawić na tej pozycji Żurawskiego. Można było też się zastanowić nad Spasem Delevem. Mógłbym zastanawiać się też nad innymi opcjami, jednak przerwa trwa tylko piętnaście minut. Iker powiedział, że może zagrać, chciał to zrobić i wziął na siebie odpowiedzialność. Myślę, że źle nie wykonał tego zadania. Można by było też się zastanawiać dlaczego zmieniłem Kowalczyka na Benyaminę. Zawsze są różne teorie i argumenty. Wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z bardzo silnym przeciwnikiem, odpowiednio przygotowanym fizycznie, również gabarytowo mającym wysokich zawodników, dlatego zdecydowałem się wystawić takiego zawodnika. Natomiast czasami nasze zamiary nie realizują się tak jakbyśmy tego chcieli – przyznaje trener.