Zeljko Sopić, trener Widzewa Łódź, odpowiadał w czwartek na pytania dziennikarzy przed piątkowym meczem z Pogonią Szczecin. Co chorwacki szkoleniowiec powiedział przed nadchodzącym spotkaniem?
O aktualnej sytuacji zdrowotnej zespołu
Mogę powiedzieć, że wszyscy są zdrowi, poza dwoma naszymi obrońcami, którzy wcześniej wypadli na dłużej i się rehabilitują. Myślę, że zaczną trenować z nami po meczu z Lechem, a może nawet trochę wcześniej. Na pewno jutro nie zobaczymy ich w tym spotkaniu.
O ostatniej porażce Pogoni
Oglądałem ostatni mecz Pogoni i widzę, że w tej lidze każdy może pokonać każdego. Jestem pewien, że jeśli Pogoń pierwsza zdobyłaby bramkę, to rezultat ich meczu z Górnikiem byłby inny. Jeśli nie trafia się do bramki i nie wykorzystuje dobrych momentów, za którymi idą klarowne sytuacje, to drużyna przeciwna staję się lepsza i to ona strzela gola. Później Pogoń musiała się otworzyć i rywale mieli bardzo dużo miejsca. To był ciężki mecz dla Pogoni, ale w pewnym sensie był wyrównany, bo uważam, że gdyby strzelili pierwsi, to by to spotkanie wygrali.
O mocnych punktach Pogoni
Zawsze jest tak, że jak któryś zawodnik strzela tak dużo bramek jak Koulouris, czy ma tak duże doświadczenie jak Grosicki, to normalne, że trzeba powiedzieć piłkarzom, że trzeba ich mieć na oku. Oni będą mieli swoje sytuacje, ale najważniejsze jest to, jak my będziemy trenować, jak przygotujemy się do spotkania i to, jak będziemy w nim wyglądać. Każdy rywal ma jakieś swoje mocne i słabe strony – to normalne.
O decyzjach sędziowskich w meczu z Cracovią
Nigdy nie komentuję poszczególnych sytuacji na boisku, ale na pewno w szatni było rozczarowanie. Gdy przegrywa się mecz, zawsze jestem rozczarowany, bez względu na to, jak doszło do tej porażki.
O szczęściu i obecnych możliwościach
W piłce nigdy nie polegam na szczęściu. Zawsze polegam na swojej drużynie i na tym, jak ona gra. Czasami mecze się przegrywa, a czasami wygrywa – to normalne w piłce. Zawsze chcemy wygrać spotkanie i pokazać, że chcemy dyktować tempo i wszystko inne. W meczu z Wisłą Płock zagraliśmy dobrze, patrząc na to, że nie mieliśmy napastnika. Nie jesteśmy Barceloną – mogłem ustawić na tej pozycji Bartka Pawłowskiego lub innego zawodnika, ale nie zmieniłoby to faktu, że nie mieliśmy napastnika. Wisła była liderem, broniła się dobrze i kreowała swoje sytuacje. Bez napastnika ciężko wygrać z takim zespołem, ale stworzyliśmy sobie sytuacje. W piłce nie zawsze lepsza drużyna wygrywa mecz.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...