- Wiedziałem, że to będzie bramka, bo Wahan ma niesamowitą lewą nogę. Chciałbym mieć taką chociaż w połowie jak on! - mówi Marcel Wędrychowski o trafieniu Wahana Biczachczjana. Rozmawiał Daniel Trzepacz.
Po pierwszym meczu z Linfield FC Kamil Grosicki mówił, że w szatni nie ma śpiewów i klasycznej radości, bo przed Wami rewanż. Jak było w czwartek po meczu?
- Po meczu rewanżowym śpiewy już były. Cieszyliśmy się, bo zasłużyliśmy na wygraną. Pokazaliśmy dominację. Pomimo straconej bramki kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania. Jest się z czego cieszyć, było można świętować, ale myślimy już o następnym meczu, bo gramy praktycznie co 3-4 dni. Teraz koncentrujemy się na Gent i kolejnych meczach w Ekstraklasie.
W ten weekend meczu ze Śląskiem nie rozegracie. Przyda się ten odpoczynek?
- Przyda się. Grając co trzy dni jest intensywnie, ale wydaje mi się, że służy nam to, bo dobrze wyglądamy grając co trzy dni. Ten odpoczynek się jednak przyda, aby się lepiej zregenerować i na następny mecz wyjść i go wygrać.
Mecz z Linfield nie należał do łatwych. Dwukrtnie musieliście gonić wynik, ale wiara w zwycięstwo była w Was chyba od początku do końca meczu, prawda?
- Tak, już przed meczem rozmawialiśmy w szatni i mówiliśmy, że pomimo tego pierwszego zwycięstwa i trzybramkowej zaliczki, chcemy ten mecz rewanżowy wygrać dla naszych kibiców. Wiedzieliśmy też, że to nie będzie łatwy mecz. Podeszliśmy jednak do niego bardzo poważnie i chcieliśmy go wygrać.
Gdy widziałeś jak Wahan Biczachczjan składa się do strzału, to wiedziałeś już "czym to pachnie"?
- <śmiech> Dokładnie tak! Wiedziałem, że to będzie bramka, bo Wahan ma niesamowitą lewą nogę. Chciałbym mieć taką chociaż w połowie jak on! To jest niesamowite, a widać to na treningach i w meczach jak ma ułożoną stopę.
Chwalisz mocno kolegę, ale Wy od jakiegoś czasu rywalizujecie o miejsce w składzie...
- Tak, można powiedzieć, że rywalizujemy o jedno miejsce na boisku. Myślę jednak, że nie ma w nas zazdrości czy niezdrowej rywalizacji. Kiedy Wahan zagra dobrze, czy strzeli bramkę, to ja się z tego bardzo cieszę. Myślę, że w drugą stronę jest tak samo. Jesteśmy od tego, żeby się wspierać. Na końcu najważniejszy jest wynik drużyny.
W Belfaście pokazaliście dużą jakość w ofensywie, strzeliliście sporo bramek. W Gandawie trudno będzie to powtórzyć...
- My jedziemy tam z myślą, że chcemy wygrać pierwszy i drugi mecz. Takie mamy ambicje i będziemy starali się to zrobić.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...