Aktualności

Portowcy przegrali kolejny mecz w tym tygodniu, tracąc przy tym następne dwie bramki z Radomiakiem Radom, podtrzymując fatalną średnią dwóch straconych bramek na mecz. Tym razem atak nie przykrył złej dyspozycji defensywy i straciliśmy pierwsze ligowe punkty w sezonie.


Portowcy po blamażu w Gandawie mieli szybką okazję do rehabilitacji, bo już trzy dni później mierzyli się przed własną publicznością z Radomiakiem Radom. Najbardziej zależało na tym Bartoszowi Klebaniukowi, który przed meczem dostał mocne wsparcie od fanów na stadionie. Swoje szanse od pierwszych minut dostali również Kurzawa, Gorgon i Loncar, który w ostatnich meczach grali mniej. Początek meczu był wyrównany. Dobre sytuacje mieli Koulouris po strzale głową w 5 minucie oraz Christos Donis po strzale zza pola karnego w 10 minucie. Dziesięć minut później goście wyszli na prowadzenie. Donis zagrał prostopadłą piłkę do Semedo, a zawodnik Radomiaka w sytuacji sam na sam bez problemu pokonał naszego bramkarza. Siedem minut później było już 0:2. Z rzutu rożnego dośrodkował Wolski, aw polu karnym Kurzawa nieszczególne przeszkadzał Cichockiemu, który strzałem głową pokonał Klebanika. Najlepszą okazję w pierwszej części meczu Portowcy mieli w 40 minucie, ale Gorgon z piątego metra uderzył obok słupka bramki Posiadały. W ostatnich minutach przed przerwą Portowcy się przebudzili. Najpierw w 44 minucie Wahlqvist był bliski zdobycia gola po mocnym strzale z 10. metra, a po chwili Malec próbował zaskoczyć młodzieżowca w bramce gości strzałem głową po zamieszaniu w polu karnym. Pierwsza połowa była rozczarowanie. Nie dość, że nie udało się zachować czystego konta, to jeszcze schodziliśmy do szatni, przegrywając dwiema bramkami i to niestety zasłużenie.

W przerwie w szatni pozostał żegnany gwizdami Rafał Kurzawa oraz Wahan Biczachczjan, a na boisku pojawili się Zahović i Wędrychowski, którzy mieli uruchomić ofensywę Portowców. W 47 minucie dobrego dośrodkowania od Semedo nie wykorzystał Machado. W 58 minucie najpierw w polu karnym gości padł Koulouris, a następnie goście ruszyli z akcją, a Henrique po dośrodkowaniu Abramowicza, mając przed sobą pustą bramkę, trafił w słupek. W 72 minucie w końcu piłka wpadła do bramki Radomiaka, ale przed strzałem Zahović faulował obrońcę i nie została ona uznana. Portowcy przegrali to spotkanie, ale kibice zaskoczeni być nie mogą. Pogoni dwie bramki wpakował dziś Radomiak, który przed tym meczem strzelił w 3 meczach... również 2 bramki. Mało tego, do bramki trafił Cichocki - po raz pierwszy po 112 meczach, 9545 minutach w Ekstraklasie! Defensywa Pogoni istnieje tylko na papierze i jeśli w ataku nie będziemy robić cudów to ze zdobywaniem punktów może być ciężko.

Pogoń Szczecin 0:2 Radomiak Radom (0:2)
20' 0:1 Semedo
27' 0:2 Cichocki

Pogoń Szczecin:
81. Bartosz Klebaniuk, 28. Linus Wahlqvist(76' 41. Paweł Stolarski), 68. Danijel Loncar, 33. Mariusz Malec, 32. Leonardo Koutris(63' 4. Leo Borges), 21. Joao Gamboa, 7. Rafał Kurzawa(46' 15. Marcel Wędrychowski, 63' 73. Adrian Przyborek), 22. Wahan Biczachczjan(46' 10. Luka Zahović), 20. Alex Gorgon, 11. Kamil Grosicki, 9. Efthymios Koulouris

Radomiak Radom:
12. Albert Posiadała, 7. Lisandro Semedo(82' 92. Mike Cestor), 10. Roberto Alves, 13. Jan Grzesik, 16. Mateusz Cichocki, 20. Luis Machado(82' 6. Michał Kaput), 27. Rafał Wolski(62' 8. Luizao), 29. Raphael Rossi, 33. Dawid Abramowicz, 77. Christos Donis(62' 70. Frank Castaneda), 96. Pedro Henrique(85' 17. Leonardo Rocha)

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Łukasz Krzyżanowski
Żródło: własne
Wyświetleń: 7037

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...