Aktualności

Już w najbliższy wtorek Portowcy rozpoczną przygotowania do sezonu 2025/26. W jakim składzie i z jakimi celami przystąpi drużyna do nadchodzących rozgrywek? O tym wszystkim obszernie porozmawiały klubowe media z CEO Pogoni Szczecin, Tanem Keslerem. Zachęcamy do lektury!


We wtorek nasi piłkarze powrócą do pracy po przerwie urlopowej. Mamy w składzie jednego nowego zawodnika, którym jest Jose Pozo. Dlaczego zdecydowaliśmy się na taki ruch?

- Oczywiście to był dla nas długi sezon. Mieliśmy wzloty i upadki. Mieliśmy momenty, gdy byliśmy blisko osiągnięcia czegoś szczególnego w historii tego klubu, ale nie udało nam się to. Zaczynamy jednak pracę na nowo, z nowym układem właścicielskim. Wraz z Alexem chcemy kontynuować proces i to, co tu zastaliśmy wprowadzić na jeszcze wyższy poziom.

Wracając do Twojego pytania. Jose Pozo to zawodnik, którego obserwowaliśmy od jakiegoś czasu. Był kluczowym piłkarzem dla Śląska Wrocław. Uznaliśmy, że potrzebujemy więcej kreatywności w trzeciej tercji, większej intensywności, a także kogoś, kto może nam pomóc w grze na małej przestrzeni. Jednocześnie piłkarza, który pomoże nam w sytuacjach, gdy gra jest zamknięta i pozwoli nam ją otworzyć. Pozo był więc liderem w swoim zespole, a ja znałem go od dłuższego czasu. Odpowiada mi sposób, w który gra, jego osobowość, jak i charakter. Wierzę, że szybko wprowadzi się do naszego zespołu.

Mamy świetną grupę ludzi, zawodników, którzy są dla siebie jak rodzina. Byliśmy więc ostrożni w tym, kogo rekrutujemy. Tak, aby utrzymać ten rodzinny charakter i wzmocnić szatnię. Chcieliśmy dać też nowe narzędzia, dodatkowy zestaw umiejętności trenerowi Kolendowiczowi, aby mógł je wykorzystać do bólu w odpowiednich momentach meczu. Dlatego właśnie podpisaliśmy kontrakt z Pozo. Oczywiście wiecie też, że on był dostępny i chciał do nas dołączyć. Chciał być częścią dużego klubu. Klubu z ambicjami, który chce coś osiągnąć. To mi zaimponowało. Wobec tego zdecydowaliśmy się na niego na podstawie szczegółowego procesu rekrutacji. Przeszedł pozytywnie przez wszystkie nasze i trenera Kolendowicza oczekiwania. Wszyscy, jako zarządzający i sztab szkoleniowy, wierzymy, że pomoże nam na boisku. To była też dla nas dobra okazja. Wiele klubów z Ekstraklasy wyrażało zainteresowanie tym piłkarzem, ale on zdecydował się na nas i dziękuję mu za to.

Co możemy powiedzieć o kolejnych ruchach transferowych? Pojawia się wiele plotek na ten temat, kibice zadają mnóstwo pytań. Czy klub planuje następne wzmocnienia?

- Tak. Nie każdy transfer musi być traktowany jako "hitowy". Oczywiście ciągle rozmawiamy z wieloma zawodnikami, mamy ich na liście. Kluczem jest jednak przebudowa zespołu. Mamy przecież zawodników, którzy odchodzą, jak i tych, którzy muszą mieć rywalizację na swoich pozycjach. Dlatego część naszych transferów to będą oczywiste wzmocnienia składu. Chcemy też wzmocnić rywalizację na pozycjach, na których mamy bardzo jakościowych zawodników. Wiecie już, że ze względu na dobre kontakty naszego właściciela w Grecji prowadzimy rozmowy z interesującym zawodnikiem z tego kraju, którego nazwisko już poznaliście. Jesteśmy bardzo blisko, aby podpisać z nim kontrakt. Rozmawiamy również z innymi piłkarzami, których nazwiska pojawiały się w przestrzeni medialnej. Rozmawialiśmy z Maikiem Nawrockim z Celicu Glasgow, prowadziliśmy rozmowy z Luquinhasem. Jesteśmy bardzo blisko podpisania Mora Ndiaye. Uważamy, że jest dobrym zawodnikiem, który wzmocni skład. Podniesie jego jakość oraz poziom. Jesteśmy więc w trakcie rozmów z wieloma piłkarzami, którzy mogą wskoczyć do drużyny i mieć na nią wpływ. Takich, którzy zmienią postrzeganie tego klubu i sposób, w który gramy. Mogę powiedzieć naszym fanom, że wszyscy zawodnicy, z którymi rozmawiamy i którzy do nas przyjdą, są wybierani przeze mnie, przez Alexa i naszego trenera. 

Ilu zawodników chcielibyśmy pozyskać w letnim okienku transferowym i kiedy kibice mogą spodziewać się tych transferów?

- W idealnej sytuacji chcielibyśmy wzmocnić skład czterema lub pięcioma zawodnikami. Musimy też jednak pamiętać, że naszym celem jest również zachowanie tego, co już mamy. Dostajemy wiele zapytań z różnych klubów o naszych czołowych zawodników. Bardzo chcemy ich zatrzymać, ale jeśli to się nie uda, to będziemy musieli mieć i mamy plan, aby ich zastąpić. 

Na jakich pozycjach planujemy szukać tych wzmocnień?

- Chcemy podnieść jakość na pozycji defensywnego pomocnika. Gamboa robił oczywiście świetną robotę, ale potrzebujemy więcej umiejętności technicznych na tej pozycji. Dlatego szukamy tutaj wzmocnień. Mor Ndiaye jest świetny, jeśli chodzi o parametry fizyczne, ale będziemy chcieli też mieć na tej pozycji piłkarza bardziej doświadczonego, technicznego; takiego, który będzie potrafił radzić sobie pod presją i będzie tak łączył linię defensywy z pomocą, abyśmy mogli bardzo szybko przyspieszać grę i jej intensywność. Mamy też oczywiście legendę w klubie. Piłkarza, który jest naszą super gwiazdą, ale musimy już przygotowywać dla niego plan sukcesji. Rozglądamy się zatem za prawoskrzydłowym i lewoskrzydłowym. Spoglądamy też oczywiście w stronę zastępstw na środku obrony. Luizao odszedł z klubu. Byliśmy z niego zadowoleni, możemy wciąż wypożyczyć go ponownie. Najważniejsze pytanie jest jednak takie, czy może być lepszy od naszego zawodnika, który może grać na pozycji półlewego stopera. Uważamy, że Leo Borges świetnie poradził sobie na tej pozycji, ale chcemy wykorzystywać go na jego nominalnej pozycji, więc lewego obrońcy, aby rywalizował z Koutrisem. Naszym celem jest, aby każda pozycja była obsadzona dwoma zawodnikami, tak by mogli rywalizować o wyjściową jedenastkę. Zamierzamy zatem przywrócić Leo Borgesa na lewą stronę z Koutrisem i mieć możliwość wykorzystywać go jako półlewego stopera od czasu do czasu. Chcemy też sprowadzić do klubu półlewego stopera, który wniesie do zespołu nieco atletyzmu i pomoże nam grać bardziej ofensywną piłkę w wysokim ustawieniu.

Reasumując: skrzydłowi, piłkarz na pozycję numer sześć oraz półlewy stoper, to nasze priorytety. Później postaramy się przygotować plany sukcesyjne dla niektórych pozycji, jak na przykład prawa obrona, gdzie gra Linus. Idealnie byłoby go mieć na dłuższy czas, natomiast jeśli coś się przydarzy Linusowi, chcielibyśmy mieć alternatywę na prawej stronie obrony. 

Wspomniałeś o sytuacji Luizao. Czy możemy powiedzieć coś więcej na temat pozostałych zawodników, którzy opuszczą klub?

- Na ten moment na pewno chciałbym podziękować Kurzawie. Rafał zrobił dla nas fantastyczną robotę. Przychodzi jednak czasem pora pożegnania i ona właśnie nadeszła. Jesteśmy oczywiście emocjonalnie związani z takimi piłkarzami, którzy bardzo pomogli drużynie dojść do finałów Puchar Polski czy walczyć o brązowy medal do ostatniego meczu. Ale chcemy być lepsi. To część procesu i taka jest natura piłkarskiego biznesu. Wojtkowi Lisowskiemu zaproponujemy powrót do drugiego zespołu, bycie jego liderem oraz pracę nad umiejętnościami trenerskimi. Co do Antka Klukowskiego - chcieliśmy, żeby został. Złożyliśmy mu bardzo dobrą ofertę. Ale on chciał zmiany, spróbować czegoś innego. Sprawdzić się w innej drużynie, środowisku. Uszanowaliśmy to.

Nie chcemy postawić siebie w sytuacji, gdy zawodnicy nie czują się dobrze, będąc częścią naszego klubu. Chcemy im wtedy dać możliwość odejścia i sprawdzenia się gdzieś indziej. Czasem te decyzje będą pewnie wychodzić nam na złe, co zdarzało się już w przeszłości. Zdarzało się, że zawodnicy odchodzili z klubu i potem stawali się bardzo wartościowi. Byli też jednak tacy, którzy odchodzili i potem nie radzili sobie tak dobrze jak Pogoń. To część ryzyka, które podejmujemy, ale dla nas najważniejszy jest klub i musimy go bronić, jego markę i wartości. Jesteśmy silnym klubem w Polsce i będziemy walczyć o pozycje w TOP 3 lub TOP 4 oraz eliminacje do europejskich pucharów. Co więcej, musimy rozwijać zawodników. Jeśli będziemy więc zostawiać na kontraktach piłkarzy, do których jesteśmy w jakiś sposób emocjonalnie przywiązani, to wówczas nie będziemy w stanie dawać szansy zawodnikom, którzy przychodzą z Akademii, starają się rozwijać lub są na tyle młodzi, że potrzebuję minut na boisku. Staramy się wprowadzać taki model - wspierając też w tym trenera Kolendowicza -  dzięki któremu na kilku pozycjach szansę dostaną zawodnicy z Akademii, inni młodzi, lub ci, których sprowadzimy. 

Jeśli chodzi o Olafa Korczakowskiego, to jego sytuacją zajmował się Darek Adamczuk i byli umówieni na inne warunki finansowe. Naszym zdaniem to nie był rodzaj "inteligentnego" kontraktu. Dlatego zaproponowaliśmy mu kontrakt, który pomógłby mu grać, a jednocześnie zarabiać pieniądze. On zdecydował się jednak pójść gdzieś indziej. Spróbować swoich sił w innym miejscu, z takim samym kontraktem. Musimy więc również zaakceptować jego decyzję. Powtórzę to tutaj jeszcze raz i będę to mówił wszystkim naszym kibicom. Jeśli ktoś nie chce tu zostać, to nie będziemy go trzymać na siłę. Musimy to uszanować. Mówiąc to nie mam na myśli, że piłkarze chcą od nas odchodzić. Chcę przez to powiedzieć, że cała sytuacja musi wyjść na dobre zawodnikowi, trenerowi oraz całemu klubowi. Olaf zdecydował się iść dalej i my to akceptujemy. Życzę mu wszystkiego, co najlepsze, i mam nadzieję, że rozwinie się w innym klubie.

Staramy się stworzyć dobre, "czyste" środowisko dla piłkarzy, a nie jednoczyć się poprzez poprzednie problemy czy kłopoty finansowe. Chcemy jednoczyć się poprzez profesjonalne zarządzanie, terminowe wypłacanie wynagrodzeń, poprzez profesjonalne rozwiązywanie problemów. Wszystko, co robimy, ma służyć temu, by nasi zawodnicy jeszcze lepiej grali w piłkę.

Jak wygląda sytuacja Mariusza Malca, któremu również kończy się kontrakt?

- Malec jest świetnym liderem, natomiast miał swoje problemy ze zdrowiem. Straciliśmy znaczną część sezonu, grając bez niego. Musieliśmy szukać rozwiązań. Musieliśmy przestawiać Leo Borgesa z jego nominalnej pozycji do środka obrony. Przez to mieliśmy problemy na koniec sezonu. Dla drużyn jak nasza, z wąską kadrą, takie sytuacje stanowią duży problem. Dzięki trenerowi Kolendowiczowi radziliśmy sobie z tym, bo świetnie to wszystko poukładał. Dlatego też ufamy jemu i jego piłkarskiemu IQ. Potrzebujemy jednak piłkarzy zdrowych, którzy będą w stanie grać. Dlatego - ze względu na jego problemy zdrowotne - musimy się pożegnać z Malcem. Nie chcieliśmy podejmować ryzyka związanego z jego potencjalnymi kontuzjami. Kontuzje to część tego biznesu, część piłki nożnej, ale musimy eliminować ryzyko. Czy chcielibyśmy, żeby Malec z nami został? Tak. Podejmując taką decyzję zabralibyśmy sobie jednak szansę, aby wprowadzić na to miejsce kogoś nowego, kto może nam pomóc. Porozmawialiśmy o tym z Mariuszem. Zrozumiał to i uszanował. Jest świetnym człowiekiem, ja będę go wspierał i śledził jego dalsze poczynania. Jeśli będzie czegoś potrzebował i będziemy mogli mu pomóc jako klub, zrobimy to. 

Z klubu odejdzie także Benjamin Rojas, prawda?

- Tak, on jest z grupy piłkarzy, którzy przyszli do nas na wypożyczenia. Wypożyczenia są trudne, bo ściągasz takiego piłkarza z myślą, że szybko wpasuje się do drużyny. Zaadaptuje się, a potem zostanie na stałe. Z Rojasem było tak, że jemu ta adaptacja zajęła bardzo dużo czasu. Raporty trenerów wskazywały też, że potrzebujemy kogoś lepszego. Pracujemy nad tym, aby kogoś takiego sprowadzić. Jesteśmy zadowoleni z Linusa, on jest jednym z liderów drużyny. Pomimo wielu ofert, które miał, postanowił zostać, być dalej częścią zespołu. Uznaliśmy, że warto ściągnąć kogoś, kto mógłby się od Linusa uczyć. Kogoś młodszego, dla którego praca z nim byłaby szansą do rozwoju. Dlatego zdecydowaliśmy się rozstać z Rojasem.

Kibice zadają dużo pytań dotyczących Efthymisa Koulourisa. Co możemy powiedzieć o jego obecnej sytuacji? Czy zostanie w klubie?

- Nie ma w tym momencie lepszego zawodnika w Ekstraklasie. Zdobył tytuł króla strzelców, wykonał świetną pracę. Kocha to miasto, kocha tych kibiców i jest wielkim profesjonalistą. Jest też świetny pod względem etycznym i kocha rywalizować. Czy chcemy, żeby został? Oczywiście. Musimy też jednak zaakceptować pewne, piłkarskie zasady. Jeśli ktoś przyjdzie do nas ze świetną ofertą i on będzie chciał odejść, a my jako klub będziemy zadowoleni, wtedy to rozważymy. Czy dostaliśmy mnóstwo zapytań? Tak. Czy jest nim ciągłe zainteresowanie? Tak. Jeśli więc powiem, że zostanie z nami, to powiem tak tylko dlatego, że ma ważny kontrakt. Nie chcemy też mieć jednak w zespole niezadowolonego zawodnika. Chcielibyśmy pracować z nim bardzo długo. Alex i ja go kochamy. Wierzymy, że może nam jeszcze pomóc osiągnąć wiele dobrych rzeczy. Na końcu to jest jednak futbol. Musimy spojrzeć na to profesjonalnie i być gotowi na każdą sytuację. To jest jak "efekt autobusu". Gdyby komukolwiek z nas, nie daj Boże, kto jest ważny dla klubu, przydarzył się wypadek z autobusem, musiałby pojawić się ktoś inny, kto będzie za nas dalej podążął tą drogą i kontynuował biznes. Dlatego musimy mieć plan sukcesji. Plan na to, co się wydarzy się dalej. Mamy taki plan, ale wolelibyśmy, aby Efthymis został z nami na kolejne lata. Jak dotąd nie wydarzyło się nic takiego, bym musiał powiedzieć Wam oraz naszym kibicom: "tak, jesteśmy w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o pozostanie Koulourisa". Na ten moment pozostaje więc w klubie. Mamy swoje oczekiwania. Jeśli nie dostaniemy oferty, która będzie nas satysfakcjonować, to nie planujemy żadnych ruchów z nim związanych.

Czy chciałbyś przekazać coś naszym kibicom przed startem nowego sezonu? Zdradzić, o co chcielibyśmy w nim walczyć?

- Nasze cele się nie zmieniają. Od pierwszego dnia, od pierwszej konferencji prasowej o tym mówiłem i powiem to jeszcze raz. W każdym roku chcemy rozwinąć jednego młodego zawodnika. Czy to z Akademii, czy takiego, w którego zainwestowaliśmy i który przychodzi grać jako młody zawodnik. Będziemy dalej rywalizować o TOP 4 i będziemy kontynuować walkę o europejskie puchary. Liczymy na wsparcie naszych kibiców. Uwielbiam ich i też ze względu na nich podjąłem duże ryzyko, przychodząc do tego klubu. Widziałem, jaka atmosfera panuje na stadionie, jak kibice wspierają drużynę, jak dopingują i biorą odpowiedzialność za ten klub. To mi zaimponowało na tyle, że zechciałem zostać tego częścią. Chciałem zostać częścią tej organizacji i pomóc wszystkim w zwyciężaniu. To jest jednak proces, a my mamy nowy układ właścicielski. Mówiłem już o tym, że w dobrej wierze pewnie będziemy popełniać błędy. Potrzebujemy w tym wszystkim wsparcia kibiców.

Robimy w klubie wszystko, aby zapewnić kibicom jak najlepszy "match experience". Zmieniamy na przykład strukturę cateringu. Dlaczego? Bo czujemy, że powinniśmy dostarczać kibicom lepszej jakości rozrywkę i sprawiać, że będą się czuli wyjątkowo. Nie chcemy takich sytuacji, by przychodzili na stadion i musieli stać w długich kolejkach po jedzenie w chłodne, zimowe dni w Polsce. Z myślą o kibicach zmieniamy również strukturę miejsc na stadionie. Chcemy dać bardziej VIP-owskie doświadczenia kibicom, którzy wcześniej mogli czuć się zniechęceni. Chcemy, by pojawiali się na stadionie i razem z nami wspierali zespół.

Zrobiliśmy wiele rzeczy przed finałem Pucharu Polski, aby zmotywować naszych fanów. Wraz z Alexem pokazaliśmy, że zależy nam, by brali udział w meczach, w życiu klubu, a nie tylko płacili. Oczywiście, momentami wyglądało to nieco chaotycznie. Mamy tego świadomość. Ostatecznie jednak byliśmy bardzo widoczni jako Pogoń na stadionie podczas finału Pucharu Polski. Jak wiecie, mecz ten był rozgrywany w Warszawie, a my mierzyliśmy się z drużyną z Warszawy. Mimo to, udało się wypełnić znaczną część stadionu naszymi kibicami. To było dla mnie również bardzo szczególne doświadczenie, móc się przyglądać, jak nasi kibice podróżują na finał ze Szczecina samochodami, pociągami czy samolotami, aby wspierać drużynę w Warszawie.

Robimy więc wiele rzeczy, aby wspierać naszych kibiców. Ta praca trwa, ona się nigdy nie kończy. Wciąż staramy się naprawiać pewne rzeczy z przeszłości. Czy to finansowe, strukturalne, czy związane z czysto piłkarskimi sprawami. Mogę zapewnić, że warto nas wspierać, ponieważ jesteśmy otwarci. Nasz Prezes jest otwarty. Jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, wyraża swoją opinię na różnych platformach. Każda krytyka jest ważna, natomiast jesteśmy też na tyle spostrzegawczy, by znać intencje. Intencja krytyki powinna być taka, by prowadzić do sukcesu klubu, a nie zniszczenia go. Chcemy być otwarci dla naszych kibiców. Chcemy, aby każdy czuł się częścią klubu i mógł przedstawiać swoje opinie. Trzeba jednak przy tym rozumieć fakt, że Pogoń jest jedna. Albo będziemy szli razem i doprowadzimy ją do sukcesu, albo nasze drogi się rozejdą i będziemy się krytykować i wytykać palcami, co spowoduje chaos w klubie. Chcemy tego uniknąć. Chcemy tworzyć jedność wokół całego środowiska. Proszę więc kibiców, aby nie przestawali w nas wierzyć, wspierać nas, a także oczywiście zadawać pytania. Jednocześnie musi to być jednak robione w słusznej sprawie. Musimy pytać, a nie krytykować, aby klub stawał się lepszy. Nie po to, aby tworzyć chaos z indywidualnych pobudek lub interesów.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: własne
Wyświetleń: 4650

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...