Nadszedł, po dwutygodniowej przerwie, upragniony moment w którym rodzima kopana wraca. Dla wielu przerwa na reprezentację, to przykry moment związany z uczuciem pustki, gdzie mecze reprezentacji nie są w stanie jej zapełnić. Los chciał, że po pauzie dojdzie do meczu na szczycie. Będąca na fali Legia przyjeżdża do Szczecina, by zrewanżować się za lipcową porażkę przy Łazienkowskiej. Co może ciekawego zaoferować drużyna ze stolicy?
W pierwszym spotkaniu obu drużyn w tym sezonie piłkarzom Pogoni Szczecin udało się, po 36 latach, wygrać przy Łazienkowskiej, niejako zdejmując pewną klątwę. Spotkanie było wyrównane, Portowcy potrafili odwrócić losy spotkania dzięki bramkom Buksy i Kożulja. W bramce, po raz pierwszy, cuda wyczyniał Dante Stipica. Tamto zwycięstwo na pewno pozwoliło piłkarzom uwierzyć, że mogą w każdym meczu, jak równy z równym, rywalizować z bardziej utytułowanym rywalem. Regułę potwierdza również tabela, w której liderem jest właśnie Legia, natomiast z punktem straty, na trzecim stopniu podium, plasują się podopieczni Kosty Runjaica.
Jeśli chodzi o liczby wyjazdowe, to ekipa Vukovicia przyjeżdża do Szczecina z bilansem 4 zwycięstw, remisu i 2 porażek. Bilans bramkowy 8-7. W poprzedniej kolejce Legia wygrała na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze 5:1. Łupem bramkowym podzielili się: Wszołek 2, Novikovas, Niezgoda, a bramkę samobójczą zdobył Bochniewicz. Ogółem, Legioniści są na fali wznoszącej, w ostatnich 4 meczach zdobyli komplet 12 punktów ze znakomitym bilasem bramkowym 15-2. To pozwoliło im zostać samodzielnym liderem Ekstraklasy.
Ostatnie mecze bezpośrednie:
15. kolejka sezonu 2017/18 – Pogoń 1:3 Legia (Drygas 62 – Broź 45(k), Moulin 77, Dwali 82 (s)
30. kolejka sezonu 2017/18 – Legia 3:0 Pogoń (Hamalainen 26, Niezgoda 48, Szymański 71)
15. kolejka sezonu 2018/19 – Pogoń 2:1 Legia (Drygas 12, Kożulj 76 – Martins 90)
30. Kolejka sezonu 2018/19 – Legia 3:1 Pogoń (Carlitos 46, Medeiros 50, Fojut 72 (s) – Buksa 11)
35. kolejka sezonu 2018/19 – Legia 1:1 Pogoń ( Nagy 55 – Kożulj 4)
1. kolejka sezonu 2019/20 – Legia 1:2 Pogoń (Kulenović 58 – Buksa 61, Kożulj 83)
Kto zagra, a kto nie?
W drużynie Legii żaden piłkarz nie pauzuje za kartki. Z powodu kontuzji do Szczecina nie przyjadą Sanogo, Muzyka, Cafu i Obradović. W rezerwach pozostaje Chris Phillips, któremu w styczniu kończy się kontrakt.
Mocne strony
Od początku sezonu pojawiały się głosy, że Legia gra za wolno, zbyt przewidywalnie, a czołowi piłkarze mogący zrobić różnicę, są pod formą. Dużo było w tym prawdy, jednak od kilku spotkań to się zmieniło. Chcąc realnie przeanalizować grę i formę Wojskowych z pewnością musimy oprzeć się na ostatnich zwycięstwach z Lechem czy Górnikiem. Do gry Legii pasuje słowo „przełom”. Od zwycięskiego spotkania z Lechem Poznań wydaje się, że w końcu weszli na równy, wysoki poziom. Wojskowi generalnie swoją grę opierają na rozgrywaniu piłki od tyłu, po ziemi, ale sytuacje bramkowe biorą się raczej z bardziej bezpośredniej, szybkiej gry opartej na wymianie kilku podań. W meczu z Kolejorzem po odbiorze i błyskawicznym kontrataku bramkę zdobył Novikovas, a po bardziej bezpośredniej akcji w meczu z Arką, Niezgoda. Poza tym dużą przewagę uzyskują w bocznych sektorach boiska, gdzie chętnie schodzących do środka skrzydłowych wspierają boczni obrońcy. Oni natomiast mogą dorzucić piłkę na głowę Jose Kante, który w powietrzu czuje się jak ryba w wodzie.
W spotkaniu z Wisłą najbardziej mógł imponować głód zdobywania kolejnych bramek. Oczywiście, mówiąc kolokwialnie, krakowianie na ten mecz nie dojechali, ale takie prezenty również trzeba potrafić wykorzystać. Z kolei w meczu z Górnikiem Zabrze bardzo dobrze funkcjonowali w szybkim ataku, zaraz po przejęciu piłki. Swoją znaczącą rolę odgrywał Luquinhas, który oferując przegląd pola, przyspieszenie akcji i drybling rozprowadzał większość kontr. Poza tym dał też liczby, w postaci dwóch asyst. Znakomicie wyglądał Wszołek, który nie bał się wchodzić w pojedynki jeden na jeden, brał na siebie ciężar gry, mądrze i szybko wybiegał do przodu przy kontratakach. Pozwoliło mu to zapisać na swoim koncie dwie bramki i asystę.
Słabe strony
W ostatnich spotkaniach Legia głównie gole strzelała, natomiast traciła niewiele. Jeśli jednak chcielibyśmy poszukać słabych punktów, to jest to z pewnością para środkowych obrońców. Przede wszystkim widać ewidentny brak dotarcia się stoperów, na co składa się niski staż gry razem Lewczuka z Wieteską. O ile do Lewczuka, jako tako indywidualnie nie można mieć zastrzeżeń, o tyle Wieteska robi błędy za dwóch. W wielu sytuacjach jest spóźniony, łatwo przegrywa pojedynki jeden na jeden, brakuje mu zwrotności i gubi krycie w kluczowych momentach, jak np. przy pierwszym golu straconym w meczu z Piastem. To niestety nie wpływa pozytywnie na grę wspomnianego Lewczuka, który chcąc łatać dziury, musi opuszczać swoją pozycję. Poza tym możemy przyczepić się do zbyt wolnych powrotów do obrony po stracie piłki przez Legionistów, a także grę bocznych obrońców. O ile do przodu jest co najmniej przyzwoicie, o tyle w defensywie za często dają się ogrywać i pozwalają na sporo dośrodkowań.
Przerwy na kadrę mają to do siebie, że potrafią sporo zmienić w obrazie gry drużyny. Będąca na fali Legia wcale nie musi przyjechać w tak dobrej formie do Szczecina, w jakiej znajdowała się w ostatnich spotkaniach. Portowców czeka jednak trudny pojedynek z ekipą, która notuje najlepszy okres za kadencji obecnego trenera.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...