Aktualności

Piłkarze Pogoni Szczecin ponieśli pierwszą wyjazdową porażkę w tym sezonie. W Krakowie przegrali z Cracovią, a mecz kończyli grając w dziesiątkę.


Pierwsza do ataku ruszyła Cracovia. Już w 3. minucie meczu w dobrej sytuacji znalazł się Lopes, ale uderzył zbyt mocno, a dodatkowo sędzia dopatrzył się spalonego. Pogoń odpowiedziała trzy minuty później niespodziewanym strzałem Buksy, ale piłka także przeszła nad poprzeczką. Portowcy mogli objąć prowadzenie w 11. minucie meczu, bo w dobrej sytuacji znalazł się Kowalczyk, ale jego uderzenie z 13. metra wpadło prosto w ręce Peskovicia. Blisko szczęścia kilka minut później był też Damian Dąbrowski, który wszedł ofensywnie w pole karne i próbował lobem zaskoczyć Peskovicia, ale piłka przeszła nieznacznie nad bramką. Cracovia też miała swoje szanse. Groźnie zrobiło się po około 30 minutach gry. Kowalczyk stracił piłkę w środku boiska, a Cracovia miała okazję wyjść sam na sam, gdyby nie fenomenalna interwencja Benedikta Zecha. W kolejnych minutach obie drużyny miały problemy ze stworzeniem groźnej sytuacji. Portowcy częściej byli przy piłce, ale ich uderzenia były blokowane, a dośrodkowania nie stwarzały zagrożenia. Przed przerwą Pogoń miała jednak jeszcze świetną okazję, Kowalczyk dograł do Spiridonovicia, który na nasze nieszczęście trafił tylko w słupek. Chwilę później sędzia Gil zakończył pierwszą część meczu.

Druga część meczu rozpoczęła się od strzału głową Piszczka po rzucie rożnym, ale napastnik Cracovii przeniósł piłkę nad bramką. Chwilę później ponownie było groźnie za sprawą Piszczka, ale jego strzał przeszedł po plecach obrońcy Dumy Pomorza i poszybował ponad bramką. Ofensywa Cracovii przyniosła jej gola w 58' minucie meczu. Gospodarze sprytnie rozegrali rzut wolny, dośrodkowanie w pole karne zostało przedłużone i trafiło na głowę Rapy, który nie dał szansy Stipicy. Portowcy musieli rzucić się do ataku. Szansę po zamieszaniu w polu karnym miał Buksa, ale jego strzał zablokował obrońca. Niestety 18 minut przed końcem meczu Cracovia zdobyła drugiego gola, a jego autorem był Lopes. Matynia fatalnie rozegrał piłkę pod własnym polem karnym, co wykorzystali gospodarze, którzy szybko rozegrali akcję trzema podaniami i wpakowali piłkę do bramki Stipicy. Niestety w 74. minucie kolejna zła dla nas sytuacja. Od tego momentu musieliśmy grać w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce Bartkowskiego. Od tego momentu trudno było konstruowanie akcji ofensywnych. Szansę dziesięć minut przed końcem miał Spiridonovic, ale nieznacznie się pomylił. Pięć minut przed końcem Spiridonovic miał jeszcze jedną okazję, ale ponownie nie trafił w bramkę. Portowcy próbowali, ale przy takim układzie sił na boisku nie mieli wielu argumentów, aby powalczyć w końcówce z Cracovią.

Cracovia - Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)
1:0 Rapa 58'
2:0 Lopes 71'

Cracovia: Peskovic - Rapa, Helik, Jablonsky, Siplak - Gol, Lusiusz, Pelle (90' Supryn), Vestenicky (67' Diego), Lopes (86' Strózik) - Piszczek

Pogoń: Stipica - Bartkowski, Kostas, Zech, Matynia - Dąbrowski, Kozulj (73' Frączczak), Kowalczyk, Spiridonović, Hostikka (62' Listkowski) - Buksa (75' Stec)

 

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 4158

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...