Aktualności

  • Buksa: To nie szczyt moich marzeń i możliwości

- Trafiłem do Pogoni, w barwach której przeżywam najlepszy okres w swojej karierze. Pozostaje iść za ciosem - powiedział Adam Buksa w rozmowie z serwisem Weszlo.com. Poniżej fragment rozmowy i link do całego wywiadu.


Plusem twoich wyjazdów zagranicznych – byłeś też we Włoszech – okazało się to, że nauczyłeś się języków.

Niemiecki mam opanowany na dobrym poziomie, także angielski, którego uczę się od piątego roku życia. Z włoskiego sporo rozumiem, choć we Włoszech przygotowywałem się głównie do matury, więc nie było dużo czasu, żeby szlifować kolejny język.

Decyzja o powrocie do Polski była trudna?

Miałem kilka możliwości. Mogłem podpisać pierwszy profesjonalny kontrakt z Novarą, bo zaproponowali mi trzyletnią umowę. Ale pierwsza drużyna spadła do Serie C, w związku z tym ekipa Primavery została rozwiązana. Zgłosiła się Lechia. Troszkę się nad tym zastanawiałem, ale postanowiłem, że to będzie dla mnie dobry krok, by powoli zacząć wchodzić do piłki seniorskiej. Uważam, że postąpiłem słusznie.

W Lechii dopiero wchodziłeś do profesjonalnej piłki. Podczas meczu towarzyskiego z Juventusem usłyszałeś komplement od Massimiliano Allegriego.

Takie coś działa na wyobraźnie. Przed meczem z Juventusem wraz z trenerem Jerzym Brzęczkiem miałem okazję uczestniczyć w konferencji prasowej. Był na niej również Allegri i bodajże Lichtsteiner. Może kojarzył mnie z tej konferencji. Mijaliśmy się po meczu, pogratulował mi gola. Sympatyczne wyróżnienie.

Zastanawiasz się, dlaczego później nie wyszło ci w Zagłębiu?

Oczywiście. Zastanawiam się nad wszystkim, co miało miejsce w mojej karierze. Złożyło się na to wiele czynników. Sposób gry drużyny, wizja trenera, moja forma. W jednym miejscu wychodzi lepiej, w drugim gorzej. Jednej, konkretnej przyczyny nie jestem w stanie podać. Wiele nie grałem, byłem po dwuletnim pobycie w Lechii, gdzie również dostawałem mało szans na grę. Nie pomagało mi to, brakowało ogrania. A przecież byłem młodym zawodnikiem, który potrzebował grać jak najwięcej. Niestety – później przytrafiały mi się drobne kontuzje, znów byłem pomijany. Ostatecznie postanowiłem zmienić otoczenie. Czułem, że w Lubinie już się nie rozwinę. Trafiłem do Pogoni, w barwach której przeżywam najlepszy okres w swojej karierze. Pozostaje iść za ciosem.

Jak bardzo doceniasz miejsce, w którym się znalazłeś, biorąc pod uwagę to, co przeżyłeś?

Bardzo doceniam. Równie dobrze mógłbym być zupełnie gdzie indziej, w miejscu niezwiązanym z piłką. A piłka stanowi całe moje życie. Byłem w stanie cały dzień kopać ją z kolegami w ogrodzie i nie myśleć o niczym innym. Dlatego jestem szczęśliwy z tego powodu, że mogę robić to, co lubię. Zarabiać na tym i cały czas się rozwijać. Doceniam fakt, że znajduję się w Pogoni, ale wiem, że to nie jest szczyt moich marzeń i możliwości. On jest dużo wyżej. Dopóki wszystko będzie zależało ode mnie, nie odpuszczę i będę coraz lepszy. Jestem tego pewny.

WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: weszlo.com
Wyświetleń: 4958

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...