Aktualności

  • Gorgon: Od władz klubu oczekujemy szczerości

- Myślę, że każdy z nas trochę boi się o Pogoń. Nadeszły trudniejsze czasy. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że Pogoń upadnie, jak kiedyś. Jest dużo ludzi wokół, którzy by do tego nie dopuścili - mówi Alexander Gorgon w rozmowie z Przeglądem Sportowym.


(...)

Jesteś w Szczecinie od prawie pięciu lat. Boisz się o Pogoń? 

Myślę, że każdy z nas trochę boi się o Pogoń. Nadeszły trudniejsze czasy. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że Pogoń upadnie, jak kiedyś. Jest dużo ludzi wokół, którzy by do tego nie dopuścili. Ja w tym aż tak głęboko nie siedzę, więc nie jestem w stanie na to wszystko odpowiedzieć. Mam nadzieję, że osoby, które zarządzają klubem, jak najszybciej odwrócą los Pogoni i klub będzie zmierzał ku dobremu.

Można to wszystko tak po prostu wyrzucić z głów i skupić się na piłce?

Kłamałbym, gdybym powiedział, że tak. Na boisku na pewno o tym nie myślimy. Kiedy na nim jesteśmy i pracujemy, to nie ma o tym mowy. Jesteś zaangażowany, wszystko szybko się toczy. Gdybyśmy myśleli o tej sprawie w trakcie treningu, to nic by już nie wychodziło na boisku, prawda? Więc na te półtorej godziny jesteśmy w stanie schować ten temat do szuflady i o nim zapomnieć. Ale wiadomo, że on chodzi cały czas po głowach. Za dużo się działo w ostatnich miesiącach.

Jesienią było cicho o problemach Pogoni. Nikt w Polsce nie wiedział, że w klubie jest aż tak źle. 

Dla mnie to kolejny dowód, że zebrała się u nas naprawdę porządna paka z niesamowitymi charakterami. To sztuka, żeby przez tak długi czas takie informacje nie wyszły na zewnątrz. Bo jednak grupa jest dość duża. Źródeł było sporo, a jednak wokół tego tematu panowała cisza.

Ja zrozumiałem, że z Pogonią jest naprawdę kiepsko po waszym proteście. Kiedy ty zobaczyłeś, że statek przecieka?

Nie podam teraz jakieś daty. Ale tak, jak mówię – za długo to trwało, żeby o tym nie myśleć. My cały czas wierzyliśmy w to, że znajdzie się jakieś rozwiązanie. Że to rozwiązanie jest już bardzo blisko i lada moment znów wszystko się ustabilizuje i pójdzie ku dobremu. Niestety zaszło to tak daleko, że musieliśmy zaprotestować.

Trudno podejmuje się decyzję, że nie wychodzicie na trening? 

Bardzo trudno. Wiedzieliśmy, że jeżeli nie zaczniemy trenować przed obozem, to i początki w Turcji będą cięższe. Bo ciało musi się zaadaptować – jednego zawodnika zrobi to szybciej, innego wolniej. To była nasza wspólna decyzja. To też największy plus tego protestu, że pokazaliśmy innym albo też sobie, że jako drużyna funkcjonujemy, jesteśmy zwartą grupą i trzymamy się razem. Niestety, znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że byliśmy zmuszeni do tego, by w taki sposób wyrazić nasze niezadowolenie. Dla nas to był najlepszy moment, by to zrobić. W Turcji protesty nie miałyby sensu. Przyjechaliśmy tutaj po to, żeby wykorzystać warunki do trenowania.

(…)

Czego oczekujecie od władz Pogoni w stosunku do was, piłkarzy?

Przede wszystkim szczerości.

Nie było jej?

Co znaczy, że nie było szczerości? Myślę, że klub próbował być szczery, tylko niestety pod koniec dużo rzeczy nie wyszło chyba tak, jak klub by chciał. Najważniejsze jest czasami mówić o złych rzeczach. Lepiej przekazać złe informacje, niż w ogóle nie mówić niczego. Wiadomo, że sytuacja nie poprawi się z dnia na dzień, ale oczekujemy tego, żeby klub rzeczywiście próbował wszystkiego, co w jego mocy, by się polepszyło. No i tak jak mówię – szczerości i informacji, żebyśmy wiedzieli, na czym stoimy.

WIĘCEJ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 5051

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...