Aktualności

  • Grosicki: Jesteśmy w stanie znowu pojechać na Narodowy

- W tym sezonie mistrzostwo ucieka, ale dalej wierzę w Puchar Polski. Realnie patrząc, jesteśmy w stanie znowu pojechać na Narodowy i w pojedynczym starciu możemy pokonać każdego - mówi Kamil Grosicki w rozmowie z TVP Sport.


Przed sezonem 2021/22, w wieku 33 lat wróciłeś do Ekstraklasy, do Pogoni Szczecin, której jesteś wychowankiem.

– Skończył mi się kontrakt w Anglii i, wybierając nowy klub, chciałem podjąć jak najlepszą decyzję dla siebie oraz rodziny. Najbliżsi chcieli stabilizacji, dzieci – szkoły, żona – spełniania marzeń i rozkręcania własnych biznesów. Pogoń była najlepszym i najbardziej odpowiednim wyborem. Do dziś jestem jej kapitanem, co dla mnie – wychowanka – jest ogromnym wyróżnieniem. Po powrocie coś powiedziałem, coś obiecałem i o to walczę. Na razie nie udało się zdobyć żadnego trofeum, co bardzo boli. Wiem, jak byliśmy blisko jako klub i tamta porażka boli do dziś.

Chodzi o majowy finał Pucharu Polski. Do ostatniej sekundy doliczonego czasu prowadziliście z Wisłą Kraków 1:0, by stracić gola, a potem przegrać po dogrywce.

– Wydaje mi się, że tamta trauma odbija się na zespole także w tym sezonie. Ostatnio zawodzimy, w poprzedni piątek, po siedmiu wygranych w Szczecinie, przegraliśmy u siebie [0:1 z Radomiakiem – przyp. red.]. Jako kapitan muszę być pierwszym, który wierzy w lepsze jutro i w korzystne wyniki. I w to, że marzenie się spełni.

Od powrotu do Pogoni wystąpiłeś w 126 meczach, strzeliłeś 40 goli i miałeś 39 asyst we wszystkich rozgrywkach. Dwa razy z rzędu piłkarze Ekstraklasy wybierali cię na najlepszego zawodnika sezonu. Spodziewałeś się, że będzie aż tak dobrze?

– Powrót do Pogoni to było coś więcej niż powrót do ligi. Z klubem wiąże mnie ogromny sentyment, tu się wychowałem, stąd wyjechałem w świat, tu stawiałem pierwsze kroki. Wiedziałem, że wracam do ukochanego klubu, który jest w innym miejscu niż kiedyś: ma piękny stadion i gra o najwyższe cele. Przyszedłem do Pogoni, która była trzecim zespołem ligi, potem powtórzyliśmy to osiągnięcie, następnie dwukrotnie zajmowaliśmy czwarte lokaty i zagraliśmy w finale PP. Klub walczy o najwyższe cele, ale zawsze czegoś brakuje w ostatnim momencie. Indywidualnie zdobyłem wszystkie możliwe nagrody, to duże wyróżnienie, ale ja z tymi indywidualnymi nagrodami zostanę sam. A dla mnie najważniejsze jest, by coś przynieść do klubowej gabloty z trofeami. Strasznie ubolewam, że jest pusta. Kto mnie zna, ten wie, że tak jest. Rodzina wie najlepiej, jak bardzo przeżyłem majową porażkę z Wisłą. Nie zapomniałem o niej, ot tak. Do końca życia będę z nią żył, jeśli w końcu czegoś z Pogonią nie wygram. To mój nadrzędny cel.

W tym sezonie mistrzostwo ucieka, ale dalej wierzę w Puchar Polski. Realnie patrząc, jesteśmy w stanie znowu pojechać na Narodowy i w pojedynczym starciu możemy pokonać każdego. W lidze, na dłuższym dystansie, nie potrafimy jeszcze utrzymać wysokiej formy, ale pracujemy. Wszyscy musimy wierzyć w sukces, grać do jednej bramki, by Pogoń była wielka, bo kibice ze Szczecina o tym marzą i tego potrzebują. Nie chcemy, żeby w Polsce się z nas śmiano, że jesteśmy klubem bez trofeów. Bo warunki są znakomite: stadion, zaplecze, akademia – wszystko jest, brakuje trofeów, ale jako kapitan wierzę, że przyjdą. Wiem, jak zależy na nich prezesowi Jarosławowi Mroczkowi, dyrektorowi sportowemu Dariuszowi Adamczukowi, trenerowi Robertowi Kolendowiczowi, mnie i kolegom z zespołu. Cały czas czegoś brakuje, więc wszyscy musimy być jeszcze lepsi w tym, co robimy. Ja też muszę być lepszy, bo po swoich ostatnich występach widzę, że drużyna potrzebuje mnie w wyższej formie. Czasu nie ma, marzenia uciekają. Wierzę, że w końcu się spełnią.

Masz wrażenie, że teraz wyciskasz z kariery maksimum?

– Wciąż chcę więcej. Indywidualne osiągnięcia na razie nie dały Pogoni tego, co obiecałem. Wracając do Szczecina mówiłem, że zawsze będziemy walczyć o najwyższe cele i tak jest, ale ciągle czegoś brakuje. Uwiera mnie to, bo mam coraz mniej czasu. Jako wychowanek gra w tym klubie jest dla mnie czymś wyjątkowym. W Pogoni występowało wielu znakomitych piłkarzy, którzy też niczego nie zdobyli, ja chcę być tym wyjątkowym, którego kibice zapamiętają na lata. Byłem blisko, już widziałem siebie odbierającego Puchar Polski dla Szczecina i w kilka sekund wszystko się zawaliło. Nie umiem tego wytłumaczyć. Byliśmy wtedy w słabszej dyspozycji, ja też, ale prowadziliśmy 1:0. Piłka nożna jest piękna, ale bywa brutalna. Nie poddam się dopóki czegoś z Pogonią nie wygram.

Kontrakt z Pogonią masz do końca sezonu 2025/26. Potem powiesz pas?

– Zobaczymy, w jakiej będę formie, czy będę dawał radość kibicom i czy wciąż będę w stanie rywalizować z najlepszymi. Wiek to tylko liczba, myślę, że mam jeszcze coś do zaoferowania na boisku, ale dziś za wcześnie na deklaracje.

Co 36-letni Kamil Grosicki powiedziałby ruszającemu w świat niecałe dwie dekady temu Kamilowi Grosickiemu?

– Czasem myślę o popełnionych błędach, wyborach, ale one nauczyły mnie walki o lepsze jutro. W piłkarskim życiu niczego bym nie zmienił. Ono nauczyło mnie wszystkiego: jakim być człowiekiem i jak radzić sobie w różnych sytuacjach. Młodemu "Grosikowi" powiedziałbym jedynie, by zawsze dawał z siebie maksa i wierzył w lepsze jutro. Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem, by zostać piłkarzem. To się spełniło, do tego zagrałem ponad 90 meczów w reprezentacji, byłem na pięciu turniejach, występowałem w klubach zagranicznych. Dzięki piłce zyskałem popularność, ludzie w Polsce mnie szanują i pozdrawiają. Nie tylko w Szczecinie. Ciężko na to pracowałem. Piłce zawdzięczam wszystko, co mam. Córka przeżywa moje występy, wie kim jest tata i ile znaczy dla polskiej piłki. To moje największe szczęście.

Masz już pomysł, co będziesz robił po karierze?

– Zostanę przy piłce, to całe moje życie. Możliwości jest dużo. Na razie marzę, by zostać legendą Pogoni.  

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: TVP Sport
Wyświetleń: 6075

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...