Kamil Grosicki po meczu z Górnikiem był w kiepskim nastroju, ale stanął przed dziennikarzami i szeroko opowiedział o swoich odczuciach.
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie start sezonu. Nowe nadzieje, nowe rozdanie, ale nie wygląda to tak, jak powinno. O meczach wyjazdowych ciężko coś dobrego i sensownego powiedzieć w ostatnim czasie, ale tutaj jak graliśmy mecze u siebie, to drużyna dawała dużo radości kibicom. Tego dzisiaj żałuję, że te dwadzieścia tysięcy ludzi przychodzi i ogląda spotkanie, gdzie przegrywamy 0:3 u siebie. Widać, że nie jest to dobry moment dla Pogoni - powiedział kapitan zespołu.
Pogoń do przerwy powinna prowadzić z Górnikiem, ale tak się nie stało. Po zmianie stron i straconym golu zespół rozsypał się całkowicie.
- Były dobre momenty w pierwszej połowie. Było kilkanaście minut takiej nawałnicy. Piłka nie chciała jednak wpaść do bramki. W piłce tak to jest, że jak nie strzelasz, to rywal może Cię wypunktować. Pamiętam taki mecz z Górnikiem, który przegraliśmy tu 1:4. Ciężki jest to moment. Dziennikarze i kibice widzicie to doskonale, że nie układa się to na boisku tak, jak powinno - mówi dalej Grosicki. - Jeszcze na początku sezonu wydawało mi się, że potrafimy reagować, bo tak było z Motorem, tak było w Niecieczy. Po golu na 0:1 Pogoni nie było już na boisku dzisiaj. Jest dużo do analizy. Wy to najlepiej ocenicie. My musimy jako zespół ze sztabem to jakoś poukładać. Mamy kolejne mecze, teraz ciężki wyjazd do Łodzi i Raków z którym zawsze nam się ciężko gra. Mam nadzieję, że po meczach w których mieliśmy zdobyć więcej punktów i się nam to nie udało, to w meczach z trudniejszymi rywalami spiszemy się za to lepiej i przełamiemy serię niepowodzeń. Wiele razy brałem odpowiedzialność za wyniki na siebie. Musimy patrzeć na całokształt tego zespołu. Są nowi zawodnicy, oni muszą poznać ten klub, my musimy się z nimi zgrać. Nie jest to łatwe. Wiem, że wymagania w Szczecinie są już tak wysokie... Ten zespół jest przebudowany i zawodników z ostatnich lat nie zostało wielu.
Pogoń zawodzi jako drużyna, a jej dotychczasowi liderzy jak właśnie Grosicki czy Koulouris nie potrafią na ten moment pomóc drużynie. Nie widać też nowych liderów.
- Ten zespół potrzebuje czasu i to widać. Dziś jesteśmy w strefie spadkowej. Musimy otworzyć oczy, bo jest źle w tym momencie. Ten klub pokazywał już, że w trudnych momentach potrafi się odbijać. Będziemy ciężko trenować, aby tak było. W dzisiejszym meczu Koulouris, Grosicki nie są sobą i czy ktoś inny weźmie odpowiedzialność? Dziś tego nie widać - mówi dalej doświadczony skrzydłowy.
Na początku tygodnia do drugiego zespołu przesunięci zostali Patryk Paryzek i Maciej Wojciechowski. Po meczu z Górnikiem oberwało się Adrianowi Przyborkowi. Nie jest to dobry czas dla wychowanków Dumy Pomorza.
- To są młodzi chłopcy. Paryzek trochę grał, strzelił kilka bramek. Maciek Wojciechowski zadebiutował, ale to są młodzi zawodnicy. To są sprawy między nimi, a klubem. Mam nadzieję, że te wszystkie sprawy pozaboiskowe się szybko rozwiążą, bo wiemy, że jak głowa nie jest na odpowiednim poziomie u człowieka, to forma na boisku nie jest do końca jak powinna. Ja bym chciał, żeby Pogoń miała więcej spokoju. Aby skupiła się na pracy na boisku, a my co chwilę skupiamy się na tym, co dzieje się poza boiskiem. To nie służy drużynie. Jako kapitan zrobię wszystko, aby wspierać ludzi w klubie. Tego spokoju nie ma i trzeba wyjść z tej sytuacji. Kibice są sfrustrowani i się im nie dziwię. Jest mi jednak przykro, że gdy schodzi 19-letni zawodnik to stadion krzyczy i buczy. To jest młody chłopak i będzie miał lepsze i gorsze momenty. Nie podobało mi się to i jest mi przykro, że stadion tak zareagował na zejście Adriana Przyborka. Ja go będę wspierał, bo taka jest moja rola. Musimy wspierać naszych młodych chłopaków. Nie można tak reagować, bo nie wypada tak świetnym kibicom, aby tak reagować na swojego zawodnika - ocenia Grosicki.
Przed Pogonią dwa trudne mecze. Najpierw wyjazd do Łodzi, a następnie mecz z Rakowem w Szczecinie.
- Punkty są potrzebne. Mamy parę dni do meczu. W ostatnich latach graliśmy fajne mecze w Łodzi. Tracimy jednak dużo bramek, jest dużo do poprawy. Jako kapitan zrobię wszystko, aby podnieść tę drużynę. Nie jestem jednak sam, który musi to zrobić. Przez lata dźwigam tę drużynę. Najłatwiej jest wychodzić do wywiadów gdy wygrywasz. Najłatwiej jest wpuszczać trenerowi młodych zawodników jak prowadzisz 5:0. Trener zawsze powtarza, że każdy zawodnik jest ważny, więc jak wchodzisz z ławki to oczekujemy czegoś ekstra. Jak Grosicki i Koulouris są w złej dyspozycji, to oczekuję, że ci, którzy nas zmieniają, dadzą jakiś sygnał trenerowi. Ja tego sygnału dziś nie widziałem. Wszyscy musimy się wziąć do roboty. Cała organizacja. Mamy dziś kibiców, ale nic więcej nie idzie. Przegrywaliśmy już wielkie mecze w ostatnich latach, ale ja nie przypominam sobie aby w ostatnich latach już na początku sezonu słyszeć takie przyśpiewki jak miały miejsce dzisiaj. Nie wyobrażałem sobie, że to będzie już w sierpniu. Kibice zawsze nas wspierają, ale jako drużyna musimy się podnieść. Ja już mówiłem jakiś czas wcześniej: Pogoń to nie jest drużyna, do której przychodzisz się promować. Przychodzisz, masz grać. Oczywiście, potrzebujesz czasu, ale jak dostajesz szansę, to masz ją wykorzystać. Gdy grający zawodnicy mają słabszy moment, to wchodzący mają pokazać, że zasługują na to, aby trener mógł się zastanowić po meczu, czy Grosicki powinien usiąść w kolejnym spotkaniu na ławce - dodaje kapitan zespołu.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...