- Pracujemy z dużą, pozytywną energią. Sztab jest rozbudowany, każdy ma chęć do działania. Ta pozytywna energia wychodzi od Roberta i skupiamy się tylko i wyłącznie na pracy - mówi Tomasz Grzegorczyk, nowy asystent Roberta Kolendowicza w rozmowie z Weszlo.com.
Jak doszło do tego, że trafiłeś do Pogoni?
Pogoń była najbardziej konkretna. Dyrektor Darek Adamczuk, z którym znamy się nie od dziś, zadzwonił z propozycją, a że inne opcje ograniczały się do spekulacji, to postawiłem na Szczecin. Tym bardziej, że z rodzinnego domu na stadion mam 25 kilometrów, a Pogoń zawsze była mi bliska. To nie pierwszy raz, gdy rozmawialiśmy. Była propozycja za czasów trenera Kosty Runjaicia, ale wtedy nie miałem jeszcze licencji UEFA PRO. Jednak ten kontakt przez cały czas był utrzymywany, czy to z akademią, czy z pierwszym zespołem. Znam członków sztabu, Robert Kolendowicz też nie jest mi obcy. Uważam go za świetnego fachowca.
Nie kusiło cię, żeby wykorzystać pozycję, którą zbudowałeś w Arce i poczekać na ofertę pracy w roli pierwszego trenera?
Gdyby taka oferta pojawiła się teraz, na pewno bym ją rozważył, ale nie chciałem czekać. Nie potrafię długo usiedzieć w domu. Nie zawsze wychodziło mi to na dobre, jak w przypadku Resovii czy Górnika Polkowice, ale płynność pracy utrzymywałem. Taki już jestem, że wciąż chcę czynnie się rozwijać. Nawet miałem już zaplanowane dwa staże – jeden w Niemczech, drugi w Anglii, ale pojawiła się opcja ze Szczecina i szybko się dogadaliśmy. To była bardzo konkretna propozycja. Będę wspierał Roberta na wielu polach, działamy już od jakiegoś czasu i jestem przekonany, że był to dobry krok.
Kiedy się dogadaliście?
Po ostatnim meczu poleciałem na urlop. Przed Sylwestrem dostałem pierwszy telefon. Przyleciałem. Spotkałem się z dyrektorem i trenerem, porozmawialiśmy i miałem chwilę na podjęcie decyzji, bo zaraz ruszały przygotowania.
Początek pracy miałeś dość nerwowy. Zaczęło się od strajku piłkarzy.
No tak, to nie jest żadną tajemnicą. Pierwsze treningi na boisku przeprowadziliśmy dopiero w Belek. Wcześniej skupialiśmy się na kwestiach organizacyjnych, a zawodnicy pracowali przede wszystkim na siłowni i indywidualnie według rozpisek.
Teraz sytuacja się unormowała? Przygotowujecie się według planu?
Tak, zdecydowanie. Pracujemy z dużą, pozytywną energią. Sztab jest rozbudowany, każdy ma chęć do działania. Ta pozytywna energia wychodzi od Roberta i skupiamy się tylko i wyłącznie na pracy. Na tym, co jest przed nami i na tym, co możemy zrobić ze swojej strony, żeby wyniki były jak najlepsze. Będziemy optymalnie przygotowani do pierwszego meczu.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...