We wtorek w audycji #PogońFM usłyszeć mogliście rozmowę z trenerem Jensem Gustafssonem, która odbyła się w poniedziałek. Dla osób, które nie mają możliwości odsłuchu, przygotowaliśmy wersję do przeczytania.
Słyszałem kilka tygodni temu, że rozpoczął Pan lekcje języka polskiego...
- Tak. To bardzo trudne, ale każdego dnia robię wszystko aby było lepiej. To z pewnością zajmie trochę czasu.
To lekcje on-line?
- Nie. Mam bardzo dobrego i wymagającego nauczyciela. Nie spotykamy się codziennie, ale co drugi dzień. To nowe dla mnie i trudne dla osoby ze Skandynawii, ale tak jak już powiedziałem, zrobię wszystko co w mojej mocy, aby nauczyć się języka.
Wspomniał Pan, że pochodzi ze Skandynawii. Jak widzi Pan Szczecin? Jest podobny do miast z tamtego regionu?
- Nie, nie powiedziałbym. Powiedziałbym, że teraz powstające budynki przypominają te, budowane w miastach skandynawskich.
Rozmawiamy trzy tygodnie po rozpoczęciu przygotowań do sezonu. Co dziś, i jak wiele wie Pan o zespole?
- Jestem zadowolony z tych trzech tygodni. Ze wszystkiego od pierwszego dnia, bo wszystko jest tak, jak sobie założyłem. Budujemy odpowiednią kulturę przy zespole i każdy musi z siebie dawać sto procent. Mogę powiedzieć, że każdy z zawodników pracuje ekstremalnie mocno każdego dnia, żeby pomóc Pogoni w wygrywaniu. Jestem zadowolony ze wszystkiego, a szczególnie z zawodników. Rozegraliśmy trzy mecze, dwa wewnętrzne i jestem bardzo zadowolony z ciężkiej pracy zawodników. W meczu z Lechem nie byłem zadowolony do końca z tego jak graliśmy, ale można było być zadowolonym z wyniku. Jesteśmy w miejscu w którym powinniśmy i myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do rozgrywek, które startują już w czwartek.
Muszę zapytać o sztab. Jego znaczna część pozostała w klubie po Pana zatrudnieniu.
- W pierwszej kolejności muszę powiedzieć, że jestem szczęśliwy, że zostali oni w klubie, bo mieli wiele ofert. Wiele ofert otrzymujesz gdy jesteś dobry. Sztab w Pogoni Szczecin jest bardzo dobry. Widać, że to profesjonaliści, lojalni wobec klubu. Chcą osiągać swoje cele, ale i rozwijać Pogoń. To ludzie o których musimy dbać.
Do sztabu dołączył jeden trener, który pracował w Szwecji. Może Pan powiedzieć o nim więcej?
- Victor jest Portugalczykiem. Ma swoją historię w Norwegii i Szwecji. Stąd wiem, jak pracuje. To, że pochodzi z Portugalii pomoże Pogoni bardzo, zna język portugalski, hiszpański, angielski. Doświadczenie ze Skandynawii też pomoże rozwijać Pogoń.
Rozmawiamy kilka dni po obozie w Opalenicy. Jakie wrażenia ma Pan z tego miejsca?
- Myślę, że Opalenica jest świetnym miejscem. Dla nas szczególnie z tego względu, że jest blisko, nie musieliśmy daleko jechać. Jeśli lecisz na obóz daleko zawsze istnieje zagrożenie choroby, przyzwyczajenia się do potraw, jedzenia. Dla nas to były trzy godziny podróży. Mieliśmy dobre boiska i całą otoczkę. To dla mnie było coś nowego, ale to świetne doświadczenie.
Obecny tydzień jest ostatnim w tym okresie przygotowawczym, który zakończy się meczem z KR Reykjavik. Czego możemy się spodziewać?
- To będzie jeden z dwóch meczów, które musimy rozegrać. Możecie spodziewać się tego, że Pogoń jest dobrze przygotowana, tak jak powiedziałem na początku. Możecie spodziewać się, że zrobimy wszystko, aby przejść do kolejnej rundy. Rywal nie będzie jednak łatwy. Znam islandzką mentalność i nie oddadzą nam niczego. Przez 90 minut będzie trzeba mocno walczyć, ale my wiemy co nas czeka. Pogoń zrobi wszystko, aby przejść do kolejnej rundy i zobaczymy co będzie dalej.
Wielu kibiców Pogoni ma obawy przed meczem z zespołem z Islandii. Wie trener dlaczego?
- Słyszałem o historii i meczu z... to był Fylkir?
Tak, dokładnie. 21 lat temu.
- 21 lat temu... To bardzo dawno! To tylko potwierdza, co mówiłem o islandzkiej mentalności. To co się stało możemy wykorzystać do przygotowania do tego najbliższego meczu. Znamy DNA ludzi z Islandii, ale zrobimy wszystko aby historia się nie powtórzyła.
Zostawmy na teraz rywalizację z KR Reykjavik. Niestety nie miałem okazji oglądać treningów w okresie przygotowawczym, ale jeden z kolegów powiedział mi, że to, co rzuca się w oczy, to szybkie przejście do ataku. Potwierdzi to trener?
- Muszę powiedzieć jasno, że nie zmieniamy fundamentów, które zostały tu zbudowane. Wiele z nich zostało zbudowanych bardzo dobrze i nie jestem tu po to, aby je zmieniać, ale rozwijać. Jeśli się nie rozwijasz, nie wygrywasz. Jesteśmy otwarci na rozwój, ale to trudne zadanie zarówno indywidualnie jak i drużynowo. Jedna rzecz nad którą pracowaliśmy to intensywność. My cały czas graliśmy, graliśmy, graliśmy i graliśmy. To jest pewnie to, co widział Twój kolega.
Z czego wynika to, że zagraliście tylko jedną grę kontrolną z innym zespołem? To jakiś problem, czy trener tego chciał?
- To dla nas przewaga. Podobały mi się te gry wewnętrzne, ponieważ jak doskonale wiesz, poprzedni trener pracował tu ponad cztery lata. Gdy tu przyszedłem, zależało mi, aby każdy mógł pokazać to, co ma najlepsze. Jeśli gralibyśmy z innym rywalem, to moglibyśmy zobaczyć w dłuższym wymiarze czasu trzynastu lub czternastu zawodników. Ja mogłem zobaczyć każdego, a każdy mógł pokazać to co ma i jaki ma potencjał. To ta nasza przewaga. Nie ma już czasu na kolejne gry, bo teraz przyjdą mecze z rywalami. Myślę, że dla mnie to był najlepszy sposób na te przygotowania.
Przygotowania w trakcie których nie doszedł do zespołu żaden nowy zawodnik. To dla trenera problem? Brak ruchów do klubu mocno niepokoi kibiców (rozmowa odbyła się w poniedziałek, jeszcze przed informacją o pozyskaniu Almqvista).
- To jest czas, kiedy wszyscy mówią o transferach, to normalne. Pogoń jest w miejscu w którym nie jest łatwo dokonać takich ruchów, które z miejsca podniosą poziom drużyny. Dla nas najważniejsza jest praca z potencjałem jaki mamy na miejscu. Wiem, że dyrektor mocno pracuje nad ruchami, które pomogą wzmocnić naszą drużynę dość szybko. Wiem, że nasza siła zależy też od transferów, ale wiem też, że prace w tym temacie trwają. Moim zadaniem jest aby rozwijać zawodników i jestem tu po to, aby każdy z zawodników mógł stać się najlepszą wersją siebie samego. To pomoże drużynie wygrać każdy kolejny mecz. To są rzeczy, które mogę kontrolować. Wiem jednak, że prace trwają i ruchy będą, niedługo lub za chwilę <śmiech>.
Mówił trener o rozwoju poszczególnych piłkarzy. Po tych trzech tygodniach widzi Pan wielu zawodników, którzy mają duży potencjał do dalszego rozwoju?
- W stu procentach! Piłkarze nie kalkulują, pracują na pełnych obrotach każdego dnia. Muszą to robić każdego kolejnego i kolejnego i kolejnego dnia. Tylko to może pomóc Pogoni osiągnąć zamierzone cele. Niektórzy nie są na to gotowi, ale to ja muszę im w tym pomóc. To jest moja droga, droga klubu i tak chcemy to robić. Większość piłkarzy pracuje w ten sposób, niektórzy potrzebują mojej pomocy i z pewnością ją dostaną.
Muszę zapytać o młodych piłkarzy, którymi Pan dysponuje. To ważny element w rozwoju klubu, aby w dalszej perspektywie na nich zarabiać. W Szwecji pracował Pan z młodzieżą. Da się to porównać?
- Nie da się tego zrobić tak, aby młodych piłkarzy podzielić na dwie grupy i porównywać. Każdy z nich jest indywidualnością. Z każdym trzeba pracować trochę inaczej i tłumaczyć jak ma pracować. Zależy mi na tym, aby wiedzieli, że jestem tu dla nich i żeby im pomóc. Dla jednego wszystko to może zająć rok, dla jednego miesiąc, a dla jeszcze kolejnego kilka miesięcy. Jeśli będą pracować w taki sposób o jakim powiedziałem chwilę wcześniej, to każdy będzie miał możliwość występu w wyjściowej jedenastce. To też zadanie bardziej doświadczonych piłkarzy, aby im pomagać. Widzę, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra, jest dużo pomocy, podpowiedzi i chęci w rozwijaniu kolegów. Jeśli każdy będzie sobie pomagał, to drużyna będzie lepsza. Najlepsi piłkarze to w dużej mierze ci, którzy pomagają rozwijać się innym, bo to rozwija drużynę.
Jaki będzie Pana styl pracy w klubie? Będzie Pan otwarty na współpracę i podpowiedzi trenerom Akademii? Teraz tego czasu jest pewnie mało, ale w przyszłości?
- To jest coś, co przyjdzie, gdy Akademia wróci do pracy po przerwie wakacyjnej. Chcemy bliskiej współpracy. To pomoże rozwijać akademię i piłkarzy. Muszę powiedzieć jednak, że dla mnie nie ma różnicy czy masz 45 lat czy 15 lat. Jeśli pomożesz Pogoni wygrywać, to będziesz grał. Wierzymy, że młodzi zawodnicy mają odpowiednią jakość, aby pomagać drużynie, ale nie znaczy to, że bardziej doświadczeni zawodnicy mają mniejszą wartość. Balans w składzie jest kluczem do sukcesu. Nie możesz mieć jedenastu młodych piłkarzy, ani jedenastu doświadczonych. Potrzebny jest balans.
Co było najważniejsze w pracy w trakcie obozu? Mentalność zawodników, fizyczność czy może elementy taktyczne?
- Ciężko byłoby wskazać jedną najważniejszą rzecz. Pracowaliśmy nad wszystkim. Praca nad mentalnością to też praca nad fizycznością. Jeśli chcesz być lepszym piłkarzem, grać na większej intensywności, to jest to też trudne zadanie pod względem mentalnym. Musisz to przejść, przezwyciężyć ten moment w głowie w którym pojawia się myśl "muszę przestać, nie dam rady". Musisz iść dalej, żeby osiągnąć kolejny poziom. Sprawy taktyczne też były ważne, ale i te psychiczne. Pracowaliśmy w tym czasie nad wszystkim.
W czwartek czeka nas mecz w którym poprowadzi Pan drużynę pierwszy raz w oficjalnym meczu. Miał Pan jednak okazję już być na trybunach. Jak podoba się Panu atmosfera tego stadionu?
- Nie mogę się już doczekać, aby poprowadzić drużynę w meczu na naszym stadionie, przed naszymi kibicami. Atmosfera jest tu świetna. Kibice pomagają piłkarzom, są dwunastym zawodnikiem. Dzięki temu piłkarze są w stanie dawać z siebie nawet więcej niż oczekujemy.
Na koniec muszę zapytać jak podoba się Panu stadion i obiekty?
- Jest tu świetnie, są idealne. Bycie trenerem Pogoni w tym momencie tego klubu to coś fajnego. Niedługo będziemy mogli wejść do nowych biur, wnętrz tego obiektu. To coś niesamowitego.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...