W najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna znaleźć można rozmowę Jerzego Chwałka z Dawidem Kortem. Wychowanek Pogoni opowiada o poprzednim sezonie, dlaczego chciał odejść z klubu i nadziejach związanych z nadchodzącymi rozgrywkami.
A propos kapitana zespołu Rafała Murawskiego. Jak odebrałeś jego gest w meczu z Legią, gdy jako rezerwowy wchodził na boisko i kazał ci zatrzymać opaskę kapitańską?
- To dla mnie dużo znaczyło, bo spełniło się jedno z moich marzeń. Założyłem opaskę kapitana Pogoni. Chciałbym w przyszłości być nim na stałe. Nie chcę wychodzić przed szerego, ale czuję, że mogę już brać odpowiedzialność za grę zespołu.
Pod koniec sezonu grałeś dużo, ale w rundzie jesiennnej trener Kazimierz Moskal długo na ciebie nie stawiał. Co wtedy czułeś?
- Czułem się źle. Chciałem odejść z klubu w przerwie zimowej. Znalazł się jednak człowiek - nazwiska nie wymienię - który przekonał mnie, żebym został. Powiedział, żebym popracował nad sobą, zmienił podejście do piłki i zachowanie. Miałem trochę przyklejoną łatkę piłkarza z trudnym charakterem, krnąbrnego i chyba było w tym sporo prawdy.
(...)
Będziecie grali już pod wodzą nowego trenera, Macieja Skorży. Jakie są twoje oczekiwania?
- Nie znam trenera Skorży i nie wiem, czy to dobrze czy źle. Mimo różnych momentów jestem zadowolony, że miałem okazję współpracować z trenerem Moskalem, a jego odejście było zaskoczeniem chyba dla całej drużyny.
Skorża to trener z sukcesami w pracy w polskich klubach. Czy Pogoń jest już stać na sukces - powiedzmy: awans do europejskich pucharów?
- Gdy usłyszałem nazwisko nowego trenera, pierwsze skojarzenie było takie - przychodzi utytułowany trener. My, piłkarze, też chcemy osiągnąć sukces. Ale nie będzie tak, że przyjdzie nowy szkoleniowiec, pstryknie palcami i będziemy w pierwszej trójce. Pogoń jest specyficznym klubem. Po upadku przed kilkunastu laty klub podnosił się powoli, ale systematycznie. Po czasie odbudowy wiele osób oczekuje na sukces, my, piłkarze, chyba jeszcze bardziej.
Jesteś w stanie - również z uwagi na pozycję dziesiątki na boisku - prowadzić grę i decydować o losach zespołu w nowym sezonie?
- Kiedy się mówi o Pogoni, najpierw kibic czy nawet dziennikarz wymieni nazwisko Fojuta, Frączczaka albo Murawskiego. Dorosłem już, żeby też brać odpowiedzialność za grę. Wystąpiłem w prawie 40 meczach w ekstraklasie, a mój rówieśnik Sebastian Rudol ma na koncie ponad 100. W Polsce przyjęło się, że 22- albo 23-latków określa się mianem piłkarzy młodych, utalentowanych, a to guzik prawda. Od piłkarzy w tym wieku, także odemnie powinno się wymagać więcej. Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonałem w ostatnim sezonie, również pod względem mentalnym. Liczę, że zaprocentuje to w nowym sezonie, i będzie on dla mnie i dla Pogoni dużo lepszy.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...