Aktualności

Mariusz Malec, były już obrońca Pogoni Szczecin, a dziś defensor Śląska Wrocław, udzielił wywiadu TVP Sport w którym opowiedział także o pożegnaniu z Dumą Pomorza. Fragment i link do całości znajdziecie poniżej.


Co jest dla ciebie większą niespodzianką. To, że Śląsk Wrocław jest w 1. lidze, czy Mariusz Malec w 1. lidze?

– To dobre pytanie (śmiech)... Myślę, że jednak to drugie.

To scenariusz, którego nie wyobrażałeś sobie rok temu?

– Rok temu byłem w zupełnie innym miejscu. O zupełnie innych rzeczach myślałem, ale tak się potoczyło życie, że rok zmienił dużo w mojej karierze i trzeba było podjąć takie decyzje. Inaczej myślałem rok temu, inaczej myślę teraz, ale akceptuję to.

Byłeś filarem Pogoni Szczecin, pukałeś nawet do bram reprezentacji Polski. Byłeś też blisko transferu do Konyasporu, a potem wydarzyły się kontuzje.

– Ta moja forma zwyżkowała. Dużo meczów w Ekstraklasie, graliśmy o najwyższe cele. Cały czas szedłem do góry, ale... taki jest sport. Przytrafiła się kontuzja, która miała początkowo trwać miesiąc, góra dwa miesiące. Przeciągnęła się na tyle, że wypadłem na niemal cały sezon. Trzeba było przemyśleć, co będzie dla mnie dobre. Dlatego podjąłem taką decyzję, że trafiłem do Śląska. Biorę to na klatę, znowu chcę się wspinać i wrócić do Ekstraklasy.

To był twój najtrudniejszy moment w karierze?

– Kontuzje wcześniej się przydarzały, ale ta przytrafiła się w kluczowym momencie. Wiedziałem, że mam rok do końca kontraktu i wypadam na dłuższy czas. Duże zmiany w klubie wiązały się z tym, że moja umowa może nie zostać przedłużona. Problemem było to, że nie pokazałem się w Ekstraklasie, że jestem zdrowy. Może nie wszyscy wiedzieli, że jestem gotowy. W maju zagrałem kilka meczów w rezerwach. Z moim zdrowiem wszystko już w porządku. Takie jest życie, trzeba patrzeć z optymizmem w przyszłość.

Masz żal do zarządzających Pogonią – Alexa Haditaghiego i Tana Keslera, że nie zdecydowali się z tobą przedłużyć kontraktu?

– Patrząc przez ten pryzmat, że spędziłem tam siedem lat i trochę zdrowia tam zostawiłem, to na pewno jest delikatny żal. Nie chcę jednak krzyczeć na prawo i lewo, że popełnili błąd. Taką decyzję podjęli, postawili na kogoś innego. Nie patrzę już wstecz, tylko do przodu.

Różne doniesienia pojawiały się na temat rozstań nowych władz klubu z piłkarzami. Niektórzy dowiadywali się o zakończeniu współpracy przez Internet. A jak było w twoim przypadku?

– Dwa dni przed końcem sezonu poszedłem zapytać, jaka jest moja przyszłość w Pogoni. Jakieś słuchy do mnie dochodziły, ale oficjalnie żadnej decyzji nie było. Poszedłem sam zapytać. Dostałem odpowiedź i wiedziałem, jadąc na urlop, z czym to się wiązało. Każdy z zawodników w inny sposób dowiadywał się o swoim losie. Ja to usłyszałem chwilę przed urlopem. Taki mają sposób komunikowania, działania, nie będę tego oceniał. Będę trzymał kciuki za Pogoń, ale teraz patrzę na siebie.

Pogoń jest w stanie włożyć coś do gabloty?

– Życzę im, żeby to w końcu się udało, bo Pogoń na to zasługuje. To, że Pogoń nie zdobyła jeszcze żadnego trofeum, to po prostu nie wypada. Wiem, że teraz jest zwariowany okres w Pogoni, ale mam nadzieję, że przyniesie to dobry rezultat, a Kamil Grosicki w końcu wzniesie trofeum do góry.

Jak wyglądały kulisy transferu do Śląska? Czy był temat z Ekstraklasy? Ja słyszałem o zainteresowaniu twoją osobą z Lechii Gdańsk.

– Zapytania z Ekstraklasy były, ale dla wszystkich moje zdrowie było zagadką. Kluby wahały się, czy warto zaryzykować. Trzeba byłoby jeszcze poczekać, a nie o to mi chodziło. Miałem roczny rozbrat z piłką i wiedziałem, że jeśli nadal chcę grać na wysokim poziomie, to potrzebuję dobrego okresu przygotowawczego, sezonu i wtedy mogę patrzeć gdzieś wyżej. Ważne było dla mnie to, żeby jak najszybciej klub. Odezwał się Śląsk, który był bardzo konkretny; wiedzieli, czego chcą. Spodobał mi się projekt klubu, odbyłem rozmowę z trenerem Simundzą i dyrektorem Sztylką. Bardzo zależało im na tym, żeby mnie sprowadzić.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: TVP Sport
Wyświetleń: 5260

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...