Hubert Matynia cierliwie czekał na swoją szansę w obecnym sezonie. Pierwsze minuty zaliczył dopiero w niedzielę w pojedynku z ŁKS-em.
- Cieszę się, że w końcu zagrałem. Zaczynam od ósmej kolejki i mam nadzieję na więcej. Mecz nie był łatwy. ŁKS szukał swoich kontr, mieli jedą sytuację, ale niczym nas nie zaskoczyli - powiedział zaraz po zakończeniu meczu.
Pojedynek z Łódzkim Klubem Sportowym nie był dla Pogoni łatwy. Portowcy nie stwarzali sobie wielu sytuacji bramkowych.
- ŁKS ustawił się dziś z tyłu. Zespoły, które do nas przyjeżdżają wiedzą, że nie będzie łatwo i się bronią. Tak było też dzisiaj. Nie wiem czy nasza gra w pierwszych minutach była tak dobra, bo udało nam się ich przycisnąć. Nie mam nic przeciwko, aby jeśli przyjedzie Górnik to też będzie się bronił, a my tego gola strzelimy na wagę zwycięstwa - ocenił boczny obrońca.
Matynia po meczu zdradził, że to on był wytypowany do rzutu wolnego z którego padła bramka, ale oddał futbolówkę Adamowi Buksie.
- Byłem wytypowany do wykonania rzutu wolnego z tej pozycji. "Buksik" podszedł i powiedział, że ostatnio strzelił z dystansu i teraz czuje, że też trafi. Dałem mu piłkę i cieszę się, że strzelił - zdradził Matynia. - Pozycja lidera podnosi nas na duchu. Jesteśmy bardziej pewni siebie. Cieszy nas zero z tyłu, bo to jest ważne, aby nie tracić bramek.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.