Bardzo długą rozmowę z Prezesem Jarosławem Mroczkiem znaleźć można w papierowym wydaniu i na stronie Kuriera Szczecińskiego. Prezes opowiada o oczekiwaniach na rozpoczynający się za kilka dni sezon 2016/2017.
Jest pan prezesem klubu uchodzącego w kraju za ligowego średniaka, ale bardzo często sugeruje pan, że interesują go najwyższe cele. Czy Pogoń już do nich dojrzała?
– Tworzenie drużyny piłkarskiej, a szczególnie dobrze zorganizowanego i funkcjonującego na solidnych fundamentach klubu, to złożony proces i nie da się wielu spraw przyspieszyć. Oczywiście można dzięki bogatemu partnerowi pozyskać dziesięciu klasowych piłkarzy, ale nie ma gwarancji sukcesu. Jest natomiast gwarancja dość sporych wydatków. Pogoń nie jest krezusem, przyjęliśmy metodę małych kroków i cały czas robimy postęp. Nie jest on może tak duży, jakby chcieli tego kibice, ale jest. W najbliższym sezonie oczekujemy kolejnego.
Wielokrotnie powtarza pan, że interesują go europejskie puchary, tytuł mistrza Polski i Pogoń w nieco innym wymiarze niż obecnie. Później okazuje się, że droga do tego jest wciąż daleka?
– Wciąż zakładamy sobie bardzo wysokie cele. Ja naprawdę wierzę, że kiedyś zagramy nawet w Lidze Mistrzów, ale nie twierdzę, że osiągniemy to już. Kibice są często niecierpliwi, oczekują sukcesu już, od razu, a tak się nie da. Jest w Polsce wiele przykładów na to, że szybko budowane potęgi jeszcze szybciej kończą bardzo źle. Na peryferiach futbolu. Proszę sobie przypomnieć ostatnią drogę Polonii Warszawa.
Takie przykłady mieliśmy całkiem niedawno w Szczecinie.
– No właśnie. Pamiętamy tę euforię za czasów Sabri Bekdasa czy później Antoniego Ptaka. Po bardzo krótkim czasie pozostały tylko zgliszcza. My działamy zupełnie inaczej. Myślę, że są kibice, którzy trochę nie doceniają tego, co już mamy, a chcemy przecież ciągle czegoś więcej. Nikt w klubie nie mówi, że 6. miejsce to szczyt marzeń. Na tym etapie rozwoju to jednak dobra lokata.
Tak się dzieje najczęściej wtedy, kiedy klub oddawany jest w indywidualne ręce biznesmenów, którzy tracą później cierpliwość.
– Dlatego zależy nam, by Pogoń była oparta na jak największej grupie partnerów. Nasz region jest specyficzny i gospodarczo daleko nam do innych, dlatego nie oczekujemy, że przyjdą do nas partnerzy z taką gotówką, jak na przykład Grupa Azoty. Każdego jednak przyjmiemy z otwartymi rękoma, stworzymy godne warunki funkcjonowania w naszej pogoniarskiej rodzinie. Jeżeli tych drobniejszych partnerów będzie stu albo dwustu, to będzie to dla Pogoni duży kapitał.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...