Aktualności

- Oczekuję od piłkarzy zaangażowania. Jeśli ktoś będzie się obijał i nie spełniał oczekiwań, to trener go odsunie, on nie boi się odważnych decyzji - powiedział w obszernej rozmowie z Jerzym Chwałkiem z tygodnika "Piłka Nożna" prezes Pogoni Jarosław Mroczek. Kilka fragmentów poniżej.


Mówił pan, że w przerwie zimowej kilku piłkarzy odmówiło przyjścia do Pogoni ze względu na stary i... niezbyt okazały stadion. Latem też tak było?

- Wielu piłkarzy zamiast nas wybierze Śląsk czy Lechię nie dlatego, że to są lepsze kluby albo mają większy budżet, ale właśnie z powodu nowoczesnych stadionów. To są młodzi ludzie, którzy zwracają uwagę na otoczenie, na miejsce, w którym mogą zabłysnąć. Obiekt w Szczecinie, czy kilka budynków socjalnych w jego najbliższym otoczeniu, to nie jest coś, czym można się chwalić. My nie jesteśmy właścicielem stadionu, ale powiem szczerze, że na miescu właściciela i zarządcy, czyli MOSRiR-u, wstydziłbym się w ogóle utrzymywać niektóre z tych budynków, a raczej bud. Będzie to przeszkodą w sprowadzaniu piłkarzy i dopóki nie powstanie nowy obiekt, musimy z tym żyć i używać innych argumentów w przypadku transferów. Czekają nas jeszcze trudne trzy lata przez okres budowy stadionu.

Sporo było szumu wokół 18-letniego Sebastiana Walukiewicza, którym miało być zainteresowanie przede wszystkim Chievo Verona...

- Było wielkie zainteresowanie, ale temat wyjazdu do Włoch w tym oknie transferowym już nie istnieje. Nie zależy nam na sprzedaży za wszelką cenę. Oczywiście przy ofercie zwalającej z nóg będziemy się zastanawiać, ale nowy klub musiałby też odpowiadać samemu piłkarzowi. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jego postawą i chłodną głową. Nie podnieca się wizją dużych pieniędzy, zachowuje się jak człowiek z dużym doświadczeniem. Nawiasem mówiąc, i nie mówię akurat teraz o przypadku Walukiewicza, będziemy walczyć z menedżerami, którzy w imię swoich interesów, żeby zarobić jakieś 20 tysięcy euro, robią krzywdę młodym ludziom, wypychając ich na siłę za granicę. To jest porażające i już niektórzy z menedżerów mają czerwone światło na współpracę z Pogonią.

Czy cel Pogoni zmienił się po pierwszych nieudanych meczach?

- Chcemy przełamać złą passę i wygrywać kolejne mecze. Piłkarze nie mogą myśleć, że jeśli zostało jeszcze 25 kolejek, to mają czas, by odrobić straty. Oczekuję od piłkarzy zaangażowania. Jeśli ktoś będzie się obijał i nie spełniał oczekiwań, to trener go odsunie, on nie boi się odważnych decyzji. Jeśli te warunki zostaną spełnione, to awans do pierwszej ósemki, co zawsze jest celem Pogoni, przyjdzie w sposób naturalny.

Brak awansu będzie porażką Pogoni i pana?

- A czemu moją? Przecież ja nie gram, więc będzie to porażka zawodników. Na pewno nie trenera, bo pokazał na wiosnę, jak dobrym jest fachowcem. My jako klub zrobiliśmy zaś wszystko, żeby zespół był dobrze przygotowany. Ściągnęliśmy zawodników z jakością, którą widać na treningach i jestem przekonany, że pokażą ją też w meczach.

CAŁĄ ROZMOWĘ ZNAJDZIESZ W PAPIEROWYM WYDANIU TYGODNIKA "PIŁKA NOŻNA"

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Piłka Nożna
Wyświetleń: 5812

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...