Aktualności

  • "Przegląd Sportowy": Rozmowa z Mroczkiem i Adamczukiem

Bardzo długą i ciekawą rozmowę Łukasza Olkowicza z Jarosławem Mroczkiem i Dariuszem Adamczukiem można znaleźć w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym. Poniżej fragment i link do całości.


Co z nową umową dla Kosty Runjaicia? Obecna wygasa w czerwcu, a stał się łakomym kąskiem na rynku.

Dariusz Adamczuk: Rozmawiamy.

Jarosław Mroczek: Wydaje mi się, że w Polsce nie ma takiego klubu, który mógłby go zatrudnić. Nic nas nie zaskoczy. Propozycja musiałaby być wyjątkowa, z innego kierunku. Może z Bundesligi.

Nie boicie się, że ktoś go skusi?

DA: My też kusimy. A ryzyko jest zawsze, tak jak z dobrym zawodnikiem.

Prowadzicie skauting trenerów, monitorujecie ten rynek na wypadek, gdyby w czerwcu trzeba było kogoś szukać?

DA: Na razie nie zaprzątamy sobie tym głów. Z Kostą umówiliśmy się, że do marca załatwimy temat.

JM: Rozmawiamy o finansach, ale przede wszystkim omawiamy zasady związane z funkcjonowaniem klubu. Szczerze mówiąc dotyczy tego 80 procent spotkań. Pilnujemy, żeby wziąć pod uwagę pomysły trenera w czasie rozmów z wykonawcą przebudowy. Oprócz stadionu zmieniamy też wszystkie boiska treningowe. Mamy już pozwolenia na budowę, od nich zaczniemy. Ale wtedy musimy gdzieś trenować. I trzeba tak zrobić, żeby nigdzie nie jeździć.

Kiedy zacznie się budowa stadionu?

JM: 22 stycznia rada miasta głosowała nad zwiększeniem budżetu, prezydent miasta przekonał odpowiednią liczbę radnych. Przetarg już się skończył. Umowa z wykonawcą, który jest już wybrany, musi być podpisana do 17 marca. Tego dnia upływa termin ważności oferty.

DA: Reasumując. 22 stycznia był deadline.

JM: Myślę, że umowa zostanie podpisana szybciej, może w połowie lutego. Od tego momentu liczymy trzy lata na ukończenie wszystkiego.

Pracę Runjaicia oprócz tabeli widać też w księgach rachunkowych Pogoni. W ciągu czternastu miesięcy jego pracy klub zarobił na sprzedaży zawodników około siedmiu milionów euro.

JM: Zgadzam się, że Kosta pomógł, ale też prawda jest taka, że wcześniej nie było takich okazji. Wyróżniłbym też osoby, które sprowadziły tych piłkarzy. Przecież transfery Piotrowskiego, Walukiewicza, Gyurcsó czy Dwaliego do klubu to rola innych osób. Kosta nie miesza się w sprzedaż zawodników. Negocjacje z Cagliari trwały prawie pół roku, dwa czy trzy razy byłem we Włoszech.

Kiedy zaczęliście rozmawiać?

JM: We wrześniu.

DA: Nas cieszy, że Kosta codzienną pracą buduje i rozwija tych chłopaków. Na 18-letniego stopera, mówię o Walukiewiczu, trzeba było postawić. Można wziąć mistrza świata, a za pół roku zdumionym patrzeć, że zapomniał, jak gra się w piłkę. Od trenera bardzo dużo zależy.

Ciągle musicie budować wiarygodność na Zachodzie, jeśli chodzi o sprzedaż zawodników. Zaczęliście od Piotrowskiego, teraz Walukiewicz. Jeszcze trzy-cztery podobne transfery i pomoże to wam dyktować wyższe ceny przy transferach? Oczywiście pod warunkiem, że wszystkie będą udane.

JM: Tylko w ten sposób ma to sens. Mamy dużo utalentowanej młodzieży. Chcemy doczekać się spektakularnych transferów i wyższych kwot, ale przede wszystkim dobrych piłkarzy. Ale nie napalamy się na transfer życia, skupiamy się na spokojnej budowie klubu.

DA: Jeżeli chcielibyśmy w Pogoni taki transfer, być może już byśmy go zrobili z Walukiewiczem. Sprzedalibyśmy go do Anglii, ale mógłby tam przepaść.

JM: Albo nie robić teraz transferu i wstrzymać się do lata, zaciskając kciuki, że nie złapie żadnej kontuzji.

Dlaczego nie chcieliście sprzedać Walukiewicza do Anglii?

DA: Rozmawialiśmy z zawodnikiem, rozmawialiśmy z agentem. Nie czuli tego tematu, więc nie pchaliśmy ich w tym kierunku. Nie sztuką sprzedać zawodnika do mistrza Anglii, żeby potem grał w drugiej lidze belgijskiej.

Z drugiej strony Piotrowski przez pół roku zagrał 351 minut w Racingu Genk.

DA: Lewandowski w Borussii też pierwsze pół roku nie grał.

JM: W Genku jest taka polityka, że chłopak ma się zaadoptować, a do drużyny jest wprowadzany powoli. Ma dość silnego konkurenta na swoje pozycji, który będzie teraz sprzedawany.

Pogoń na dzisiaj tak rozumie swoją rolę, że ma szkolić, promować zawodników i sprzedawać?

JM: Nie do końca. Oczywiście to element naszej filozofii, ale Pogoń ma też osiągać sukces sportowy. W tabeli wszech czasów jest na siódmym miejscu, a jako jedyna z pierwszej dwudziestki niczego nie wygrała – ani mistrzostwa, ani Pucharu Polski. To dla nas wyzwanie.

Ale co rok odchodzą wyróżniający się piłkarze.

DA: Ale co rok też przychodzą.

JM: Na pewno mamy i będziemy mieć doświadczony kręgosłup w drużynie, obudowany młodymi, którym chcemy pozwolić wypromować się w Europie. To zdrowy miks. Nie szalejemy z młodymi, ale też nie przesadzamy z doświadczonymi i obcokrajowcami.

DA: Latem odszedł Murawski i Piotrowski, dwie ważne postacie, bo przecież środek pola decyduje o obliczu każdej drużyny. Przyszli Kožulj, Podstawski, Majewski i nie straciliśmy na jakości. Tym bardziej, że Kamil Drygas zrobił jeszcze większy progres. Tak to ma wyglądać.

JM: Jest jeszcze młodzież.

Z trzech waszych zimowych transferów Santeri Hostika ma 21 lat, a Jakub Bartkowski i Jin Izumisawa – 27. Dwóch ostatnich trudno będzie wypromować, a później sprzedać.

DA: Prezes powiedział, że chcemy grać o wynik.

JM: I mieć balans między doświadczonymi, a młodzieżą. Doświadczenie musi być, bez tego... Oczywiście można zrobić tak, jak Górnik w ubiegłym sezonie i się uda. Ale nie zawsze...

DA: Spójrzmy na Radka Majewskiego i Sebastiana Kowalczyka. „Kowal” zrobił ogromny postęp, widzi „Maję” na treningach. Młodzi chłopcy potrzebują nauczycieli na boisku, którzy pokażą zwód, opowiedzą o karierze, popełnionych błędach.

Braki zaczynają się robić na pozycji stopera. Jest Walukiewicz, który latem odejdzie, wracający po kontuzji Fojut, Malec i młodzież. Szukacie tam wzmocnień?

DA: Nie sztuką jest wziąć doświadczonego stopera. Mogliśmy go ściągnąć, gdy Jarek Fojut doznał kontuzji. A wtedy Sebastian Walukiewicz by czekał. Mariusz Malec przyszedł po to, żeby kiedyś zastąpić Dwaliego. Teraz będzie miał swoją szanse. Tak chcemy tych chłopaków budować.

JM: Zagrał pięć ostatnich meczów w lidze i dobrze w nich wyglądał. Potrzebny jest mu odpowiedni rytm.

Zostaliście z trójką stoperów.

DA: Jest młody Sadowski, od czasu do czasu może tam zagrać Bartkowski. Nie panikujemy z tą pozycją. Jarek Fojut też zasłużył na szansę po ciężkiej kontuzji. Bardziej skupiamy się na lecie, kiedy odejdzie Sebastian.

Z obrony przenosimy się na atak. Jest Adam Buksa. Za nim udane pół roku, strzelił sześć goli, odebrał powołanie do reprezentacji Polski. Ale tych meczów w lidze uzbierał przez pół roku jedenaście, dokuczały mu kontuzje. Oprócz niego jest młody Benedyczak i wracający po kontuzji Benyamina.

DA: Do tego Michał Żyro, Adam Frączczak.

Nie szukacie nikogo więcej?

DA: Kadrę mamy zamkniętą. Gdyby ktoś doznał kontuzji, no to okno transferowe jest otwarte do końca lutego. Zamierzamy reagować na bieżąco.

JM: Wiele odpowiedzi uzyskaliśmy podczas dwóch sparingów w Turcji rozgrywanych jednego dnia. Wystąpiły dwie jedenastki, z których w zasadzie każdy może zagrać w lidze.

DA: Nie śledzę innych ekip, oprócz Wisły Kraków w związku z ostatnimi zawirowaniami, ale nie wiem, czy inne polskie drużyny zabrały na obozy piłkarzy urodzonych w 2003 roku. Chcemy przygotować tych chłopaków do gry w ekstraklasie.

WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 5635

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...