Aktualności

8 stycznia zespół Pogoni Szczecin rozpocznie przygotowania do wiosny w PKO Ekstraklasie. Ten pięciotygodniowy okres to nie tylko czas na pracę nad kondycją, ale i nad taktyką - pisze w swojej analizie redaktor Jakub Lisowski z Głosu Szczecińskiego.


Jeśli po jesiennej części sezonu za coś pochwalić Pogoń to za ofensywne usposobienie. Przy lepszej skuteczności dorobek bramkowy i punktowy byłby okazalszy. Dużo gorzej Pogoń prezentowała się w defensywie, choć statystyki nie są takie złe. Tylko pięć straconych bramek w dziewięciu meczach wyjazdowych to naprawdę imponujący wynik. Na swoim boisku było dużo gorzej - aż 18 straconych goli. Wszyscy wiemy, że jeśli wiosną Pogoń chce skutecznie walczyć o Puchar Polski oraz o ligowe podium, to musi uszczelnić obronę. To oczywistość.

Nie brakuje opinii, że Pogoń powinna zacząć grać na stałe trójką stoperów oraz wahadłowymi. Do tej pory trener Jens Gustafsson sceptycznie podchodził do takich wniosków. Raz, że nie miał wielkiego pola manewru wśród obrońców, dwa, że preferuje granie czwórką zawodników w tyłach, a na trójkę przechodził sporadycznie, gdy Pogoń goniła wynik. Czy zespół teraz zaskoczy konkurencję? Jedno jest pewne: jeśli nie teraz, to już chyba nigdy za kadencji szwedzkiego trenera, który pozostał na stanowisku, ale mocnej pozycji nie ma.

Pięciotygodniowy cykl przygotowań to jedyny okres, by wprowadzić na stałe taką zmianę. Można mieć jednak wątpliwości, czy Szwed zaryzykuje, co głównie związane jest z kontuzją jednego ze stoperów, Danijela Loncara. Bośniak wróci do gry najwcześniej w lutym - to wariant optymistyczny.

Teraz trójkę stoperów tworzyliby: Linus Wahlqvist (prawa strona), Benedikt Zech (środek), Mariusz Malec (lewa strona). Zmiennikami byliby: Wojciech Lisowski, który może pograć na każdej z tych pozycji, Leo Borges oraz Loncar, jak już wróci do zdrowia.

Kłopot może być za to z obsadą tzw. prawego wahadłowego. Po lewej stronie stworzony (na papierze) do tej roli jest Leonardo Koutris, ale na prawej stronie Pogoń ma typowych skrzydłowych: Adriana Przyborka, Marcela Wędrychowskiego, Mariusza Fornalczyka. Jest też Wahan Biczachczjan, ale jego jeszcze nie znamy z gry w obronie. Teoretycznie najlepszy byłby Wahlqvist, ale będzie to możliwe po powrocie Loncara. Tyle że pamiętajmy, że wiosną Pogoń częściej chce grać młodzieżowcem w składzie.

Najmniejsze zmartwienie byłoby z obsadą środka pomocy, bo do gry jest kilku zawodników i tu Gustafsson ma wybór. Po jesieni wydaje się, że optymalne zestawienie środka to: Rafał Kurzawa, Fredrik Ulvestad, Alexander Gorgon.

Granie wahadłowymi wymusiłoby też zmianę pozycji Kamila Grosickiego. Kapitan może grać na obu skrzydłach, jak trzeba, to angażuje się w defensywę, ale w nowym ustawieniu miałby miejsce w ataku - obok Efthymiosa Koulourisa. To ryzyko, bo Grosicki najlepiej czuje się na skrzydle, gdzie ma najwięcej miejsca i jego gra przynosi efekty. Czy szkoleniowiec zdecyduje się na grę dwójką technicznych napastników? Innego wyboru by nie miał, bo nawet jeśli chciałby upchnąć Grosickiego w środku, to Zahović też jest niskim napastnikiem.

Brak Loncara i obawy o Grosickiego to są mocne argumenty dla Gustafssona, by zimą szlifować to, co miał i grał. Z drugiej strony będzie miał czas, by podjąć próbę takiej zmiany. Pomogłyby mu transfery i większa odwaga z grą młodzieżowców.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: GS24.pl
Żródło: GS24.pl
Wyświetleń: 3171

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...